Tytuł oryginału: Throne Of Glass
Cykl: Szklany Tron [1]
Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 520
Gatunek: Fantastyka, fantasy, romantasy
Celaena, choć ma zaledwie siedemnaście lat, jest jednym z najlepszych zabójców w królestwie. Po schwytaniu zostaje skazana na dożywotnią katorżniczą pracę w kopalni soli Endovier, gdzie każdy dzień jest walką o przetrwanie. Niespodziewanie książę Dorian składa jej propozycję – jeśli weźmie udział w turnieju o tytuł królewskiego zabójcy i wygra, odzyska wolność. Celaena, nie widząc innej drogi ucieczki, zgadza się na ryzykowną grę, w której stawką jest życie. W pałacu szybko odkrywa, że turniej kryje więcej tajemnic, niż się spodziewała. Kolejni uczestnicy giną w brutalny i niewyjaśniony sposób, a morderca pozostaje nieuchwytny.
Po 1,5 roku od ostatniego rereadu zdecydowałam się ponownie przeczytać serię TOG w ramach #szklanymaraton od @alex.dreamystar i @agnesereads.
Pierwsza część była dla mnie komfortowym wprowadzeniem do całego cyklu. Choć nie zrozumcie mnie źle, wydarzenia w niej wcale nie były łagodne. W końcu Celaena to młoda zabójczyni, która musi wziąć udział w turnieju na królewskiego Obrońcę, by mieć szansę na wolność.
Mam wrażenie, że jest to bardzo dobry początek, w którym fabuła nie jest jakoś wybitnie skomplikowana. Mamy turniej, dwóch przystojniaków, dworskie intrygi, i wszystko byłoby leciutkie, gdyby nie ta mroczniejsza część historii. Groźne moce nie śpią i stanowią zagrożenie nie tylko dla głównej bohaterki, ale całego królestwa. Uwielbiam to, w jak tajemniczy sposób Maas wprowadza przeróżne wątki, ponieważ mamy tu zaledwie napoczęty wątek magiczny, ale i sporo wskazówek, że przeszłość Celaeny jest znacznie bardziej skomplikowana, niż by się mogło wydawać.
Z przymrużeniem oka śledziłam miłostki pierwszoplanowych postaci, które są pełne nastoletniej spontaniczności i niezręczności. Znając dalsze losy bohaterów nie mogłam oczywiście być zaskoczona akcją, ale tyle radości odczuwałam z powrotu do tego świata, że aż ciężko mi to opisać. Obserwowanie jak Celaena, Dorian i Chaol się poznają, było urocze, a równocześnie wzruszające, ponieważ widziałam przeróżne ich cechy, które ewoluują wraz z biegiem fabuły na przestrzeni całej serii.
Powrót do "Szklanego Tronu" uważam za udany! Książki Maas mają w sobie coś co sprawia, że zawsze potrafią zaciekawić, a każde podejście do nich jest całkiem inne. Nie mogę się doczekać, by przeżywać na nowo dalsze losy Celaeny, oraz odkrywać zapomniane szczegóły. Jest to seria, którą kocham, która porusza mnie na wielu płaszczyznach. To idealne połączenie fantastyki z romansem, która wciąga od pierwszego tomu.
"Wszyscy nosimy blizny, Dorian. Jedyna różnica polega na tym, że moje są bardziej widoczne od innych."
Moja ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)