Tytuł oryginału: Anestezja
Cykl:-
Autor: Arnold Płaczek
Wydawnictwo: Vectra
Ilość stron: 418
Gatunek: thriller medyczny
Waszyngton. Pracujący na wydziale zabójstw Nick Stewart otrzymuje od przełożonego zadanie, by rozwikłać zagadkę licznych porwań, które zdaje się nic nie łączy. Tymczasem narzeczona Nicka - Kate Frost - wylatuje do Nowego Jorku nagrać reportaż i przypadkiem staje się właścicielką dokumentów, które mogą kosztować ją życie. Kiedy zleceni zabójcy ruszą na polowanie, żadne z nich nie będzie mogło czuć się bezpieczne.
Dlaczego ktoś porywa ludzi, którzy nie mają ze sobą nic wspólnego? Kto kieruje organizacją, która nie cofnie się przed niczym, byle zarobić miliony? Czy Nickowi uda się rozwikłać zagadkę zanim będzie za późno?
Jak już chyba dobrze wiecie, nie jestem zbyt wielką fanką kryminałów i thrillerów. Mimo to, po spotkaniu autorskim z Thomasem Arnoldem nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że powinnam poznać jego twórczość. Padło na "Anestezję", która jest debiutancką powieścią autora w odnowionej wersji, a którą miałam zaszczyt objąć patronatem. Podczas poznawania kolejnych stron tej historii moje rozterki stały się tylko ulotnym wspomnieniem, a ja z ogromną szybkością i zaciekawieniem wgłębiałam się w powieść.
Dużym plusem "Anestezji" jest dobrze poprowadzona akcja, która mknie w zawrotnym tempie. Choć jest ona podzielona na poszczególne osoby, to nie miałam wrażenia zagmatwania, a wręcz odwrotnie, z jeszcze większym napięciem oddawałam się lekturze czekając na moment, w którym drogi bohaterów się przetną. Dzięki temu, że Thomas jest z wykształcenia farmaceutą, to wątek medyczny był nie tylko ciekawym, ale i dopracowanym elementem.
Do bohaterów łatwo się przekonać, choć z początku możecie tak jak ja mieć problem, by wszystkich zapamiętać. Na szczęście wraz z rozwojem wydarzeń z większą łatwością przyswoicie poszczególne nazwiska i role ich posiadaczy. Zaletą "Anestezji" jest pokazanie skrajnie różnych postaw życiowych, odmiennej moralności bohaterów . Momentami martwiłam się o zdrowie i życie postaci i w głowie miałam słowa "NIECH ON NIE GINIE, ON NIE MOŻE ZGINĄĆ", co uznaję za plus, bo nie zawsze przywiązuję się do wykreowanych przez pisarzy osób.
Styl autora jest przystępny, nie da się odczuć, że jest to debiutancka powieść. Thomas Arnold potrafi od pierwszych stron przykuć uwagę i naprawdę ciężko mi było odłożyć "Anestezję" na bok (przepraszam wszystkich nauczycieli u których na lekcjach podczytywałam tę historię!). Jeśli jesteście przekonani, że jest tu sama "zimna" akcja to jesteście w błędzie, bo dzięki temu, że główni bohaterowie są narzeczeństwem, cała lektura staje się jeszcze bardziej przyjemna w odbiorze.
Podsumowując, "Anestezja" Thomasa Arnolda jest bardzo dobrym thrillerem medycznym. Osobiście jestem pod wrażeniem pomysłu na tę powieść, a także jego wykonania. Z czystym sumieniem polecam Wam tę pozycję, a swój egzemplarz już teraz przekazuję mamie, która po moim zachwycie uznała, że musi poznać te dzieło.
Za możliwość poznania tej powieści, oraz możliwości objęcia jej patronatem dziękuję autorowi Arnoldowi Płaczkowi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)