Tytuł oryginału: Crooked Kingdom
Cykl: Szóstka wron [2]
Autor: Leigh Bardugo
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 608
Gatunek: fantastyka, fantasy
Kaz Brekker i jego ekipa dopiero co przeprowadzili skok przekraczający najśmielsze wyobrażenia. Zamiast jednak dzielić sowite zyski, muszą walczyć o życie. Zostali wystawieni do wiatru i poważnie osłabieni; dokucza im brak funduszy, sprzymierzeńców i nadziei. Na ulicach miasta trwa wojna. Wzajemna lojalność w obrębie ekipy – i tak już krucha i wątpliwa – zostaje wystawiona na ciężką próbę. Kaz i jego ludzie muszą się postarać, żeby znaleźć się po stronie zwycięzców. Bez względu na koszty. [opis wydawcy]
Och! Cóż to były za emocje! Po ogromnym zachwycie "Szóstką Wron" niesamowicie obawiałam się "Królestwa Kanciarzy". Nie zwlekałam długo z samym sięgnięciem po dalsze losy Wron, gdyż MUSIAŁAM dowiedzieć się, jak Kaz i jego towarzysze wybrnęli z tarapatów. Jednak gdy tylko rozpoczęłam lekturę, musiałam praktycznie zmuszać się do dalszego czytania.
Spokojnie, nie było tak źle, a wręcz odwrotnie. Miałam okazję jeszcze lepiej poznać bohaterów, zrozumieć ich motywacje, poznać ich przeszłość, co sprawiło, że obawiałam się zakończenia. W związku z tym, pomimo chęci "pożarcia" historii na raz i sprzyjającemu ku temu stylowi autorki, dawkowałam ją sobie, by choć na chwilę dłużej pobyć w tym towarzystwie.
Brak mi słów by opisać, jak bardzo polubiłam bohaterów... Kaza - za przenikliwość, Inej - za odwagę, Ninę - za bycie promyczkiem i walkę z nałogiem, Jespera - za ogromny rozwój, Matthiasa - za bycie oparciem i ostoją, Wylana - za postawienie na siebie. Autorka stworzyła postacie, z którymi ciężko się nie zżyć, a których losy nie należały do prostych. Notorycznie śledziłam fragmenty z zapartym tchem, obawiając się tego, co znajdę na kolejnej stronie.
Jeśli chodzi o tempo, to w tym tomie dzieje się więcej mniejszych akcji, niż w poprzednim tomie, aż do momentu kulminacyjnego. Gdy w końcu nadeszło zakończenie poczułam nostalgiczny żal, że to już koniec, i nie ma już nic ponad to. Leigh sprawiła, że nie mogłam przewidzieć kolejnego ruchu postaci, a gdy już myślałam, że coś przewidziałam, to byli oni kilka kroków przede mną, i ja to kocham!
"Królestwo Kanciarzy" to rewelacyjne zwieńczenie historii, które pozostawia czytelnika z delikatnym niedosytem, ale tylko dlatego, że chciałoby się więcej i więcej. Uważam, że cały hype wokół tej dylogii jest jak najbardziej uzasadniony, i od teraz sama będę wszem i wobec polecać te powieści. Jeśli szukacie takiego mroczniejszego fantasy, gdzie nie można grać fair, to to jest idealna pozycja dla Was!
Moja ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)