Tytuł oryginału: Heartless
Cykl: -
Autor: Marissa Meyer
Wydawnictwo: SQN Imaginatio
Ilość stron: 600
Gatunek: fantastyka, fantasy
Catherine jest ulubienicą dworu i obiektem zainteresowania niezamężnego Króla Kier. Jej przyszłość wydaje się być przesądzona — ma zostać Królową. Ale Cath pragnie czegoś innego. Z pasją oddaje się swojej wielkiej miłości: pieczeniu. Marzy o otwarciu własnej piekarni, gdzie razem z przyjaciółką mogłaby serwować najwspanialsze desery w całej krainie. Jednak los ma wobec niej inne plany. Podczas królewskiego balu, na którym wszyscy oczekują, że król poprosi ją o rękę, Cath poznaje Jestera — tajemniczego, charyzmatycznego nadwornego błazna. To spotkanie wywróci jej świat do góry nogami. Między nimi rodzi się zakazane uczucie, które jest niebezpieczne i ekscytujące zarazem. Cath po raz pierwszy próbuje przejąć kontrolę nad własnym losem i zakochać się na własnych zasadach. Ale w świecie, gdzie magia przenika rzeczywistość, szaleństwo czai się za każdym rogiem, a potwory są bardziej realne, niż mogłoby się wydawać, los bywa bezwzględny. Miłość. Pasja. Bunt. Historia, która opowie, jak dziewczyna o dobrym sercu stała się niesławną Królową Kier. [opis wydawcy]
Zacznę może od tego, że choć kojarzę co nie co z "Alicji z Krainy Czarów", to nigdy nie przeczytałam/zobaczyłam w pełni tego tytułu, więc pierwszy raz tak wsiąknęłam w to uniwersum. "Bez Serca" jest retellingiem, choć to określenie nie oddaje w pełni tego, co zrobiła autorka - przedstawiła swoją wersję historii tego, jak Królowa Kier zyskała swą pozycję na dworze.
Nie ukrywam, że cudowne wydanie przyciągało wzrok, ale też fakt, że uwielbiam motyw zakazanej miłości - a tu właśnie taką dostałam. Z wypiekami na twarzy śledziłam jak Cath rozgrywa dworską grę - próbuje uniknąć deklaracji ze strony Króla i zrozumieć swe uczucia do Jokera. Choć wiedziałam mniej więcej jak to się skończy, to byłam ciekawa, jak Meyer poprowadzi fabułę, i tu nie raz się zaskoczyłam.
Bohaterowie są bardzo baśniowi, bo to w końcu Kraina Czarów. Nie brak im przerysowania, pewnej karykaturalności oraz bajkowej naiwności. Gdy śledziłam coraz to bardziej niecodzienne okoliczności i osobistości, czułam się, jakbym trafiła do czasów dzieciństwa. Był kultowy Kot z Cheshire czy Kapelusznik. Z pewnością fani "Alicjii..." będą zadowoleni z różnych tego typu elementów. Mnie najbardziej spodobał się Jester aka Joker aka Trefniś aka błazen, choć miał swoje za uszami, to jego delikatne podejście do Cath było urocze.
"Bez serca" to książka, którą można odbierać dwojako - z jednej strony jest to opowieść pełna nadzwyczajnych, magicznych możliwości o baśniowym klimacie, a z drugiej zaś jest to niemalże tragiczna historia młodej kobiety, która chciała wziąć odpowiedzialność za swoje życie i los. Bardzo spodobało mi się to, jak aromatyczna była to powieść, dzięki pasji głównej bohaterki, oraz jak barwnie autorka przedstawiła ten świat - obrazy niemal same malowały mi się przed oczami!
Moja ocena: 8/10