Tytuł oryginału: Метро 2033
Cykl: Metro 2033 [1]
Autor: Dmitry Glukhovsky
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 592
Gatunek: Science Fiction, literatura postapokaliptyczna
Moskwa, rok 2033. Po użyciu broni jądrowej ludzkość została zdziesiątkowana, a jej ostatni przedstawiciele kryją się w moskiewskim metrze. Na świecie nie jest już bezpiecznie, a niebezpieczeństwa z powierzchni przedzierają się pod ziemię. Wychowany w tunelach Artem, dostaje misję od Myśliwego Huntera, polega ona na dostaniu się do Polis - centrum metra, by mieszkańcy WOGNu otrzymali pomoc. Choć droga nie jest szczególnie długa, to w metrze zawsze trzeba być czujnym, bo niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku.
Czy Artemowi uda się dotrzeć do Polis, by ustrzeć ludzi przed zagładą? Komu można zaufać w tunelach, kiedy ludzie liczą tylko na siebie? Czy ludzkości uda się wrócić na powierzchnię?
Do "Metra 2033" przymierzałam się niemal rok. Choć zazwyczaj słyszałam pochwały na temat tej powieści, to coś blokowało mnie przed sięgnięciem po nią. Pomimo wielu obaw, sięgnąwszy po dzieło Dmitriego Glukhovsky'ego niemal od razu z zaintrygowaniem zaczęłam czytać kolejne rozdziały i nim się obejrzałam, ta cegiełka była za mną.
" Zaczynał rozumieć, że niektóre zagadki są piękne właśnie dlatego, że nie mają rozwiązania, i że są pytania, na które lepiej nie znać odpowiedzi."
"Straszna jest nie sama śmierć. Straszne jest jej oczekiwanie."
"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła."
"Boże, jaki piękny świat zniszczyliśmy..."
"Są takie rzeczy, których nie chcesz robić, przysięgasz, że ich nie zrobisz, zabraniasz sobie, a potem to nagle dzieje się samo. Nie da się ich nawet przeanalizować, nie podlegając procesom myślowym: dzielą się i już, pozostaje tylko patrzeć na siebie ze zdziwieniem i zapewniać, że nie ma w tym twojej winy, po prostu samo się stało."
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)