sobota, 14 stycznia 2017

154. Malfetto. Drużyna Róży - Marie Lu


Tytuł oryginału: The rose society
Cykl:  Malfetto [2]
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 424
Gatunek: fantastyka


Adelina zmuszona jest do ucieczki z kraju. Po odrzuceniu przez Bractwo Sztyletów, wraz ze swoją siostrą dziewczyna zmierza w poszukiwaniu Magiano znanego ze swojego Mrocznego Piętna, oraz jemu podobnych malfetto. Planując zemstę, Adelina tworzy Drużynę Róży i zmierza w kierunku stolicy Inkwizycji. W tym samym czasie Raffaele  na czele Sztyletów pomaga królowej Maeve przejąć władzę w Kenettrze. Natomiast Teren Santoro zaczyna spełniać swój plan zgładzenia  malfetto w królestwie.

Czy Adelinie uda się zemścić na Inkwizycji? Kto obejmie władzę w Kenettrze? Czy Adelina zgasi odrobinę światła jaką ma w sobie, czy też nie pozwoli się pochłonąć ciemności?
"Lepiej mieć wroga, który stawi ci czoła w polu
niż kochanka, który zabije cię we śnie."


Lekturę pierwszej części historii o Adelinie wspominam bardzo dobrze, więc sięgając po "Malfetto. Drużyny Róży" nie miałam żadnych obaw. Marie Lu już nie raz pokazała mi, że potrafi napisać niesamowite, pełne zwrotów akcji i zaskakujących rozwiązań powieści. Z tak pozytywnym nastawieniem zaczęłam lekturę i... przepadłam.

Akcja "Drużyny Róży" jest dwakroć mroczniejsza od tej w pierwszej części "Malfetto". Adelina z zatrważającą determinacją zmierza w kierunku zemsty za wszelkie zło jakiego doznała. Mogę śmiało powiedzieć, że należy ona do czarnych charakterów, choć nie w pełni świadomie. Poznawanie jej psychiki, motywacji, działań, których się dokonała byle tylko osiągnąć zamierzony cel, było naprawdę ciekawym doświadczeniem. Samo zakończenie tej powieści pozostawiło mnie bez słów. Nie potrafię Wam opisać jak wielkie wrażenie zostawia po sobie ta książka.

Adelina przechodzi ogromną zmianę, muszę powiedzieć, że nie tyle polubiłam ją, co byłam nią zaintrygowana. Marie Lu potrafi tworzyć oryginalne postacie, z którymi nie da się nie związać, nawet gdy nie popiera się ich działań. Po poznaniu motywacji Adeliny, nie da się jej nie rozumieć, co nie zmienia tego, że osobiście z żalem przyglądałam się jej wyborom spowodowanym jej wewnętrznym zagubieniem. Ale nie tylko ona popełnia błędy, Sztyletom też się to zdarza. Ci z Was którzy już mają za sobą poprzedniczkę "Drużyny Róży", z pewnością tęsknili za jednym z bohaterów, ale w tej części, okazuje się, że powrót tej postaci jest boleśniejszy od jej utraty. Bardzo spodobało mi się jeszcze rozwinięcie wątku siostry Adeliny, a także wprowadzenie postaci tajemniczego Magiano. Oboje dodali pewnej świeżości tej historii. 

Jak to zwykle u Marie Lu, powieść pomimo poruszanych problemów jest przyjemna i szybko się ją czyta. Autorka stworzyła niezwykłą atmosferę, a dylematy targające bohaterami nie pozostają obojętne czytelnikowi. Przyznaję, że byłam na tyle skupiona na samej akcji, że nie wyłapywałam co lepszych cytatów, czego trochę żałuję, ale historia jaką miałam okazję poznać była niesamowita. 

Nie chcę Wam czegokolwiek z tej pozycji zaspojlerować, więc chcę tylko powiedzieć, że z całego serca polecam Wam wszystkim "Malfetto. Drużyna Róży" autorstwa Marie Lu! Jest to pełna mroku powieść o tym, że cel nie zawsze uświęca środki, że czasem te środki sprawiają, że cel staje się bezwartościowy. Z niecierpliwością czekam na kontynuację pełnej pasji, poświęceń i trudnych decyzji historii o Adelinie Amouteru.

Moja ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spodobał się post? Skomentuj! :)