czwartek, 13 listopada 2014

4. Patriota- Marie Lu


Tytuł oryginału: Champion
Cykl: Legenda [3]
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 351
Gatunek: fantastyka, dystopia
Moja ocena: 10/10


                      Najlepsze cytaty:
"Czy jest sens nadal być człowiekiem, gdy pozbędziesz się uczuć?"
"Czasami słońce zachodzi wcześniej. Nie ma dnia, który trwałby wiecznie."


June i Day mogą czuć się swobodnie w Republice. Dzięki staraniom Elektora Andena i wpływom Day'a w państwie panuje względny spokój. Jednak pokój nie trwa długo, bo gdy w Koloniach wybucha epidemia, wrogowie Republiki rozpoczynają wojnę. Day musi podjąć ważne decyzje, ale jego najgorszym wrogiem nie są Kolonie, lecz czas.

Czy Day poświęci to, co dopiero odzyskał? Czy miłość dwóch całkiem różnych osób przetrwa wojnę? Czy Republika upadnie?



I tak oto zbliża się koniec. Czytanie tej książki było bardzo ciekawym uczuciem. Według mnie, Marie Lu w "Patriotę" przelała najwięcej uczuć. Powieść jest bardzo wzruszająca, a zakończenie chwyta za serce. Choć jest ona pełna zdarzeń związanych z wojną pomiędzy Koloniami a Republiką, to dla mnie ważne były też walki w sercach June i Day'a. Książkę przeczytałam jednym tchem, przerywając ją jedynie na parzenie kolejnych kubków herbaty. Przyznam, że w niektórych momentach aż mi się oczy zaszkliły. Pod koniec "Patrioty" miałam ochotę rzucić tę lekturę, bo byłam zła na autorkę, ale po paru stronach śmiałam się z tego, jak sobie ona z bohaterów zażartowała. Żeby zbytnio nie spojlerować, zamieszczę tu ten piękny cytacik z "Wybrańca":

"Wiesz, zastanawiam się czasami, jakby się poukładało, gdybym po prostu cię któregoś dnia poznał. Wiesz, jak normalni ludzie. Gdybym wpadł na ciebie na ulicy pewnego słonecznego poranka, uznał, że śliczna z ciebie dziewczyna, zatrzymał się i powiedział: Cześć, mam na imię Daniel."

Bohaterowie są oczywiście idealni. Są ci, których kocham (June, Day, Eden), nie lubię (Komandor Jameson i Princeps-Adepci) oraz ci, których nie rozumiem (Thomas). W tej części poznajemy bliżej brata Day'a- Edena. Zrobił on na mnie duże wrażenie, wydoroślał, zmężniał od pierwszej części, a miał tylko ledwo ponad 10 lat! Patrioci po raz kolejny zrobili na mnie wrażenie i troszkę rozbawili, bo wydawali mi się lekko pokręceni w swoich celach. 

Jako, że jest to ostatnia część cyklu "Legenda", chcę jeszcze podsumować całą serię. Fabuła, świat, bohaterowie, są idealni. Choć jest coraz to więcej książek w tym gatunku, to muszę przyznać, że te autorstwa Marie Lu są jak dla mnie w czołówce. Stworzyła piękną atmosferę, od której nie da się oderwać i jedynym sposobem na odpoczynek, jest przeczytanie całej trylogii (a i wtedy zostanie w głowie na dłuuugo). 

Jeśli poszukujesz ciekawej, niebanalnej historii polecam ci "Legendę". Książki nie nudzą się, a każda część jest lepsza od poprzedniej. Trylogia ma też wartość moralną, bo skłania do myślenia, nad poświęceniem, prawdą i walką o dobro. Obok tej serii nie mogłam przejść obojętnie i mam nadzieję, że Wy również.

"Miliardy ludzi przychodzą na ten świat i z niego odchodzą - mówi - Ale nigdy nie będzie drugiej takiej jak ty."



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spodobał się post? Skomentuj! :)