Hej!
Dawno mnie tu nie było... dawno nie pisałam. Chciałam wyjaśnić Wam parę rzeczy, m.in w sprawie mojego milczenia podczas wakacji.
Zaczynałam ten rok pełna ambicji, pomysłów, planów na bloga, jednak wraz z kolejnymi miesiącami powoli zauważałam, że gdzieś straciłam cały mój zapał do recenzowania książek tu, na blogu. Co się na to złożyło? Cóż, głównie powolny spadek wyświetleń, komentarzy. Nigdy nie zależało mi na ogromnej puli odbiorców, ale zauważalny spadek w odpowiedziach na moje teksty sprawił, że poczułam się niepotrzebna na tej stronie. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam żalu, życie takie już jest - pełne zmian. A ja na te zmiany chcę się otwierać.
Mówiąc o zmianach, muszę przyznać, że i w moim życiu osobistym trochę się pozmieniało. Nie raz nie miałam głowy do myślenia o zalegającej recenzji, co też zniechęcało, gdyż książki kocham czytać i czytam wciąż, ale nie miałam możliwości poświęcać tylu godzin mojej pasji co wcześniej. Czułam, że zaniedbuję tę część mojego życia jaką jest prowadzenie bloga, a jestem tym typem osoby, która nienawidzi poczucia, że zawodzi siebie bądź innych. Co się u mnie w skrócie zmieniło? Przyjęłam oświadczyny mojego lubego z początkiem roku, a już za miesiąc powiemy sobie sakramentalne "tak".
Teraz oficjalnie, po miesiącach zastanawiania się, tu i teraz pragnę zamknąć rozdział jakim było dla mnie prowadzenie bloga Pisane Myślami.
Jakie mam plany na przyszłość? Cóż, zamierzam zacząć jakiś inny projekt, ale to już po tej całej ślubnej gorączce hahah. Ciężko zaczynać coś nowego w międzyczasie załatwiając tysiące innych rzeczy, szykując się do egzaminu zawodowego i matury. Ale coś wymyślę, jak zwykle. Chciałabym stworzyć coś, gdzie będę mogła dzielić się wszystkim tym co mnie pasjonuje, a nie tylko dzielić się z Wami moimi opiniami o książkach, ale co z tego wyjdzie zobaczymy dopiero za jakiś czas. Tym razem bez presji, bez konkretnych planów, zobaczymy co przyniesie czas.
Na koniec chciałabym podziękować wszystkim Wam za to, że byliście ze mną przez te wszystkie lata, że odwiedzaliście Pisane Myślami i dzieliliście się swoimi spostrzeżeniami ze mną. Wydawnictwom, autorom i księgarniom dziękuję za zaufanie, a rodzicom za to, że pomimo początkowego sceptycyzmu zauważyli, że spełniam się w pisaniu o mojej pasji.
Do zobaczenia!
Debora Drescher
PS. Jeśli chcielibyście wpaść na mojego prywatnego instagrama to zapraszam @debciaa