środa, 3 czerwca 2015

51. Requiem - Lauren Oliver

Tytuł oryginału: Requiem
Cykl: Delirium [3]
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 392
Gatunek: Fantastyka, dystopia
Moja ocena: 8/10
Najlepsze cytaty:
"Taka jest właśnie przeszłość: unosi się, potem osiada i gromadzi warstwami. Jeśli się straci czujność, pogrzebie cię."

"Jak ktoś może mieć taką moc, by sprawić, że drugi człowiek rozpada się na tysiąc kawałków albo doświadcza uczucia pełni?"

"Nie wiedzą, że nawet to jest kłamstwem - że nigdy tak naprawdę sami nie decydujemy, a przynajmniej nie do końca. Zawsze jesteśmy popychani ku jakiejś drodze."


Lena dołączając do Ruchu Oporu musi przemierzać Głuszę, by razem  ze swoimi towarzyszami dotrzeć do miasta Odmieńców. Jednak ich droga nie jest prosta, gdyż Rząd wysłał Porządkowych by przeczesali Głuszę i wytępili buntowników.  Dodatkowo dziewczyna mimo bycia z Julianem nadal kocha Alexa i nie wie co w tej sprawie zrobić. Równolegle, w Portland dawna przyjaciółka Leny - Hana szykuje się do zamążpójścia z nowym, tajemniczym burmistrzem. Nastolatka po zabiegu podania Remedium ma zacząć nowe, spokojne życie.

Czy Odmieńcy w końcu wywalczą swoje prawa? Co ukrywa Fred i dlaczego Hana czuje, że coś jest nie w porządku? Czy Lena zdoła pogodzić się ze swą przeszłością?


Po przeczytaniu "Pandemonium" wiedziałam, że z pewnością przeczytam "Requiem", gdyż zbyt wiele sytuacji pozostało niewyjaśnionych, a i chciałam wrócić do świata Leny, jego bohaterów. Przed lekturą zastanawiałam się "co dalej?" oraz obawiałam się, że Lauren mogła coś popsuć w trzeciej części swej serii. Na szczęście pozycja ta dorównuje swoim poprzedniczkom, ale mi brakowało takiego większego wow, bo w sumie to już koniec trylogii, a ja po przeczytaniu jakoś nie pozostałam z kacem książkowym ani też zbytnio nie przeżywałam wielkiego finału.

Świat wykreowany przez autorkę jak zwykle mnie zachwycił. Głusza, miasta które trzyma w ryzach Remedium i bohaterowie, którzy dorastają tworzą niezwykle wciągającą opowieść, która wraz z ciekawą akcją nie mogła pozostać przeze mnie nieprzeczytana. Podczas czytania z łatwością przenosiłam się do lasu, maszerowałam razem z Odmieńcami, przeżywałam chwile grozy oraz śmiałam się z oryginalnych żartów. "Requiem" posiada swój własny klimat, który nie zalatuje plagiatem. Oprócz intrygujących opisów, już sama okładka jest według mnie magnetyczna.

Wspomniałam, że bohaterowie dorastają, a dokładniej chodziło mi o to, że się zmieniają, mężnieją, mądrzeją. Lena, która w pierwszej części była niczym wystraszony, mający dreszcze królik, w tej części pokazuje, jak zmieniła ją Głusza i to co przeżyła. W "Requiem" ciekawym wątkiem było życie Hany, która po ucieczce Leny została w Portland i przeszła zabieg. Bardzo spodobała mi się jej postać, jej myślenie i czyny, które były nie do końca zgodne z zasadami. Żałuję, że Juliana było w tej części tak mało, gdyż po "Pandemonium" bardzo go polubiłam. Nie mogłam za bardzo obserwować jego zmiany, ale były momenty gdy oczami bohaterki widziałam przebłyski jego przemiany. W tej części pewnie w przeciwieństwie do wielu czytelniczek jeszcze mniej lubiłam Alexa. Rozumiem, wywoływanie zazdrości itp., ale żeby tak ignorować, porzucać a później liczyć że dziewczyna sama przyjdzie? Nie dla mnie takie rzeczy... (Team Julian!)   

Autorka mimo iż jest to trzecia część, dobrze poradziła sobie z opisywaniem tej historii, nie było momentów, o których mogłabym powiedzieć, że były pisane jakby na siłę. Podobała mi się również narracja poprowadzona ze strony Leny i Hany, pokazująca kontrasty ich życia. "Requiem" to istna skarbnica cytatów, których chociażby część na pewno się Wam spodoba. Myślę, że mogę Lauren Oliver zarzucić tylko to, że nieodczuwalne było w tej powieści napięcie. Liczyłam, że akcja będzie się rozpędzała, aż dotrze do punktu kulminacyjnego, a tu lekko się zawiodłam bo stale było te samo tempo. Były w tej lekturze momenty zaskoczenia, kiedy czytając o czymś miałam zdziwioną minę, dlatego powieść ta ratuje swoją ocenę. 

Podsumowując, "Requiem" Lauren Oliver to powieść bardzo dobra, ale na tytuł Wielkiego Finału musiałaby być jeszcze lepsza. Zakończenie serii Delirium jak najbardziej Wam polecam, gdyż są w nim odpowiedzi na różne pytania, oraz sytuacje których sobie nawet nie wyobrażaliście.  Z czystym sumieniem zachęcam Was do lektury ów cyklu, gdyż jest bardzo odprężającą lekturą. ( "Pandemonium" było według mnie najlepsze ;>)

 "Zburzcie mury.
W końcu o to właśnie chodzi. Człowiek nie wie, co się stanie, kiedy runą. Nie da się przeniknąć wzrokiem na drugą stronę, nie wie się, czy przeniesie to wolność, czy ruinę, porządek czy chaos. Czy będzie to raj czy zniszczenie. "

"To nie takim człowiekiem chciałam się stać: nienawiść wydrążyła w środku mnie dziurę, w której tak łatwo można zgubić to, co ważne."

"Są straty, po których nigdy się nie otrząśniemy."

3 komentarze:

  1. A mnie właśnie "Requiem" za całej trylogii podobało się najbardziej, a "Pandemonium" najmniej. Trafia do mnie otwarte zakończenie - nic tak nie rozbudza wyobraźni.
    Alexa akurat w tej części polubiłam, bo w samym "Delirium" nie wydał mi się ani trochę interesujący. Ale Julianowi kibicowałam od początku. ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie dam rady tak rozbijać trylogii na poszczególne części i jeśli podoba mi się jakaś seria, to wszystkie części podobają mi się tak samo :D Czytałam całą trylogię Delirium, przyjemna i fajnie napisana ;) Cieszę się, że ci też się spodobała ;)

    Galeria Książek

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi seria aż tak bardzo się nie podobała, a ostatnia część moim zdaniem jest najgorsza, szczerze jak przez mgłę sobie przypominam treść tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń

Spodobał się post? Skomentuj! :)