sobota, 11 lipca 2015

60. Srebrzyste wizje - Anne Bishop


Tytuł oryginału: Vision in Silver
Cykl: Inni [3]
Autor: Anne Bishop
Wydawnictwo: Initium
Ilość stron: 512
Gatunek: fantastyka
Moja ocena: 9/10
Najlepsze cytaty:
"Przyjaźń zawsze coś znaczy."

"Zaczął sobie uświadamiać, że słowa potrafią być bronią równie groźną jak strzelby."

Simon Wilcza Straż ma od pojawienia się w Lakeside wieszczki krwi coraz więcej na swojej głowie. Strzępiel propaguje nienawiść wobec Innych, mający dobre stosunki z Dziedzińcem Monty i jego rodzina wpadają w tarapaty, uratowane wieszczki krwi zaczynają wariować, a do tego dochodzi troska o Meg. Dodatkowo Simon ma coraz to bardziej ambitne plany wobec więzi z ludźmi, ale reszta Innych nie jest pewna czy można im zaufać. Meg stara się panować nad chęcią cięcia się i wygłaszania przepowiedni, ale nie zawsze jej dobre chęci wystarczają. Kiedy ma pewną przerażająca wizję, gatunek Terra indigena jest zmuszony postawić wszystko na jedną kartę i zaufać pewnej grupie ludzi nie zważając na ich burzliwą przeszłość.

Czy Meg odnajdzie sposób, by poradzić sobie z pragnieniem nacinania skóry? Czy Simon i reszta Innych może zaufać ludziom? Kto czyha na życie Monty'ego, jego rodziny i Innych? 


Książka ma w sobie coś, co sprawiło, że nie znając poprzednich części wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Anne Bishop ma bardzo dobry warsztat, co objawia się tym, że powieść "Srebrzyste wizje" jest niezwykle dopracowana. Wieszczki krwi, gatunek potrafiący zmieniać wygląd ze zwierzęcego w ludzki, tajemniczy wróg, niesamowite wizje a to wszystko w bajecznie opisanym świecie. Wiem, że można powiedzieć "ej ej ej, zmienianie postaci już było!", ale uwierzcie mi, tego co jest w tej książce jeszcze nie spotkaliście. 

Świat w którym dzieje się akcja, to taka nasza Ziemia w alternatywnej wersji. W Namid nie ludzie rządzą światem (choć bardzo tego pragną), a Terra indigena, czyli bardziej dzicy, bliżsi natury  mieszkańcy planety. Opisy Anne są niezwykle barwne ale i lekkie, dzięki czemu mogłam sobie wszystko wyobrazić, bez męczenia i nudzenia się. Mieszkańcy Namid są choć fantastyczni, bardzo naturalni, nie dziwiło mnie to, że istnieją na niej kucyki, które tak naprawdę są żywiołami, np. Mgłą, Tornadem. 

Zarówno wieszczki krwi jak i gatunek Innych, są dla mnie intrygujący. Podobało mi się w "Srebrzystych wizjach" to, że bez znajomości I i II tomu z łatwością odnalazłam się w ich niezwykłym świecie. Ich wątek nie jest słodki, bądź delikatny, a brutalny, z tylko małą domieszką łagodności. Choć powieść ta ma wiele różnych wątków i akcja jest podzielona pomiędzy różne miejsca, to wszystko idealnie się zgrywa. W powieści tej są zwroty akcji, ale liczyłam na większą ich ilość. Nie ukrywam, że wiele spraw było dla mnie tajemnicą i tylko część z nich się rozwiązała.

Bohaterowie są tacy jak cała historia - niesamowici. Simon Wilcza Straż jest odważny, ale często zgrywa bohatera i musi później liczyć się z konsekwencjami. Często uśmiechałam się z jego powodu, bo choć był twardy, to skomlał, gdy ktoś nie chciał mu dać wilczych ciastek (właściwie to Nathan jest bardzo do niego podobny). Meg Corbyn jest silna, potrafi wiele znieść i stara się nikogo nie zawieść, co czasem niesie dla niej więcej złą niż dobra. Dziewczyna ma dobre serce, jest lojalna, ale czasem infantylna. Oczywiście liczyłam, że Meg i Simon ujawnią w końcu przed sobą swoje serca i podczas lektury im dopingowałam, ale Anne Bishop zatrzymała ich uczucie na poziomie trzymania się za rękę i lizania po rękach, gdy Simon był w wilczej postaci. No cóż, mam nadzieję, że w następnej części to się zmieni, bo miałam ochotę krzyczeć do nich, żeby w końcu się ogarnęli i zobaczyli, że obaj czują to samo tylko nie wiedza czy ta druga osoba to odwzajemnia.

Anne Bishop pisze ciekawe, naturalne dialogi, które są dynamiczne. Nie tworzy błędów logicznych co sprawia, że lektura "Srebrzystych wizji" jest bardzo przyjemna. Trochę ubolewam nad tym, że podczas czytania zaznaczyłam tylko dwa cytaty, ale muszę przyznać, że cała pozycja rekompensuje mi ten brak. Historia ta choć brutalna, zawiera momenty, w których razem z bohaterami czytelnik może odetchnąć, pośmiać się, czy połączyć niektóre fakty.

Podsumowując, "Srebrzyste wizje" Anne Bishop to bardzo ciekawa powieść fantastyczna, która pochłania czytelnika, tak, że nie jest w stanie się od niej oderwać. Przeczytałam ją w dwa dni, a widząc ostatnią stronę byłam zaskoczona, że te pięćset stron tak szybko mi minęło. Gorąco polecam Wam tę książkę, gdyż jeśli tylko wdrożycie się w jej klimat, będziecie chcieli wiecznie trwać w świecie Simona, Meg ich przyjaciół jak i wrogów. Z pewnością sięgnę po kolejną część tej fantastycznej serii. 

Za możliwość poznania powyższej książki dziękuję wydawnictwu Initium


3 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej książki tej autorki, ale jeśli oceniasz ją tak wysoko, chyba warto zabrać się za tą książkę :)
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale bardzo mnie zachęciłaś swoją recenzją. Muszę przeczytać :)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja muszę wreszcie zabrać się za pierwszy tom!

    OdpowiedzUsuń

Spodobał się post? Skomentuj! :)