środa, 17 lutego 2016

99. Jak znaleźć faceta w wielkim mieście - Melissa Pimentel


Tytuł oryginału: Age, Sex, Location
Cykl: -
Autor: Melissa Pimentel
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 384
Gatunek: literatura współczesna, kobieca
Cytaty:
"...miłość czyni nas prawdziwszymi."

"To, że miałaś coś, czego pragną inni, nie oznacza, że ciebie też by to uszczęśliwiło. Musisz znaleźć swoje własne szczęście."

Niemal trzydziestoletnia Lauren przeprowadza się z Ameryki do Londynu, by prowadzić swobodne życie singielki. Spędza dnie w pracy, a nocami chodzi ze swoją współlokatorką Lucy do PUB'ów flirtując z kolejnymi mężczyznami. Lauren nie ukrywa przed nimi, że nie chce się wiązać, a o małżeństwie to już w ogóle nie ma mowy, jednakże ci w to nie wierzą. Kiedy Adrian porzuca ją myśląc, że ta zapragnie czegoś więcej niż dobrej zabawy i seksu, Lauren postanawia sprawdzić ile prawdy jest w starych poradnikach randkowych. 

Czy Lauren odkryje sposób na to, by manipulować mężczyznami i mieć z nimi znajomości bez zobowiązań? Czego tak naprawdę oczekuje Lauren od tego eksperymentu? Czy stare poradniki zmienią nastawienie Lauren do miłości?


Książka ta przykuła moją uwagę swoją różową, dziewczęcą okładką, a kiedy poznałam zarys historii, którą proponuje czytelnikom autorka uznałam "czemu by nie? może być naprawdę zabawna". Gdyby ktoś mnie wtedy spytał czy żałuję wydanych na nią pieniędzy powiedziałabym, że nie, ale po lekturze nie jestem szczęśliwa na myśl, że skusiłam się na ten zakup. Z dobrze zapowiadającej się pozycji wyszła mdła opowieść o płytkiej młodej kobiecie.

Sam pomysł na powieść wydał mi się unikatowy, bo nigdy nie czytałam podobnej do "Jak znaleźć faceta w wielkim mieście" historii. Melissa jednak nie tworzyła perypetii Lauren wyłącznie w oparciu o swoją wyobraźnię, a jak przyznaje sama przeprowadziła taki uczuciowy eksperyment w realnym życiu. Mając jednak już wzgląd na to jak durną bohaterką jest narratorka mam poważne obawy przed uznawaniem autorki za normalną osobę, naprawdę.

Nie wyobrażacie sobie jak wkurzającą postacią jest Lauren. Owszem, kiedy dopiero zaczynałam przygodę z powieścią Melissy podchodziłam do niej z przymrożeniem oka. Jednak kiedy zamiast prostej, acz zabawnej i wciągającej historii z szaloną główną bohaterką, otrzymałam powieść gdzie ta potrafiła jedynie chlać po PUB'ach, myśleć o tym jak to jest niewyżyta i chce w końcu znaleźć faceta, który będzie chciał z nią uprawiać seks bez zobowiązań oraz wręcz obsesyjnie i dziecięcą zawziętością stosować się do poradników to uznałam, że większego dna nie da się osiągnąć. I wiecie co wtedy zrobiła główna bohaterka? (uwaga spojler) poszła na trójkącik, przespała się z ćpunem i zachowywała się jak zdzira, a to wszystko usprawiedliwione słowami "w imię nauki". Jedyną w miarę normalną postacią jest facet z księgarni, który to stara się uświadomić naszej kochanej Lauren jak głupio się zachowuje z tym swoim eksperymentem. 

Melissa Pimentel prowadzi akcję dość szybko, w życiu bohaterki ciągle coś się dzieje. Jak już zaczęłam czytać to szybko przebrnęłam przez te niemal czterysta stronicową "Zabawną, świeżą, pikantną" powieść. Styl autorki mi nie przeszkadzał, ale zmarnowanie całego potencjału jaki miała jej pozycja aż razi w oczy i kuje w serce. W tym przypadku słowa, by nie oceniać książki po okładce są jak najbardziej prawdziwe.

Nie mam zamiaru Wam polecać "Jak znaleźć faceta w wielkim mieście", a nawet przestrzegam Was przed marnowaniem czasu lub pieniędzy. Jest to według mnie książka dla zdesperowanych, bądź czytelniczych masochistów. Powiedzieć Wam jak znaleźć faceta w wielkim mieście? Nie szukać go na siłę, to sam się znajdzie. Ot cała tajemnica, która wcale tajemnicą nie jest. 

Moja ocena: 3/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spodobał się post? Skomentuj! :)