Tytuł oryginału: The Wolf and the Woodsman
Cykl: -
Autor: Ava Reid
Wydawnictwo: Nowe Strony
Ilość stron: 451
Gatunek: fantastyka, fantasy
W ukrytej w lesie wiosce Évike, jedyna kobieta pozbawiona magii, jest uznawana za przeklętą i odtrącana przez mieszkańców, którzy obwiniają o to jej pochodzenie. Gdy do osady przybywa Święty Zakon Drwali, by zabrać jedną z pogańskich dziewcząt, Évike zostaje zdradzona i wydana w ich ręce. W drodze do stolicy konwój zostaje napadnięty, a jedynie ona i chłodny, jednooki kapitan uchodzą z życiem. Aby przetrwać, muszą działać razem, przedzierając się przez lodowate pustkowia Dalekiej Północy. Wkrótce Évike zaczyna odkrywać prawdziwą tożsamość swojego tajemniczego towarzysza.
Pierwszy raz miałam styczność z twórczością Avy, więc nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Pierwszy rozdział wykrzesał we mnie iskierkę zainteresowania, a im dalej w las (o ironio!) tym czytanie o wędrówce Evike i Drwala było coraz bardziej intrygujące.
Już na początku zaznaczę, że jest to historia nietuzinkowa. Zawiera ona swego rodzaju baśniowość, mitologiczny klimat, a z drugiej strony dość brutalne podejście do innych ludów i religii, oraz bezlitosną, wojenną politykę. Oryginalności nie mogę Avie odmówić. Bardzo spodobało mi się przybliżenie niszowych węgierskich legend, a także specyficzna atmosfera, którą epatują odwiedzane przez bohaterów krainy.
Dużą zaletą jest realizm, którym cechują się postacie. Evike nie jest wszechmocna czy niepokonana, a będąc tego świadomą, postępuje ostrożnie. Pomimo swych ogromnych uprzedzeń względem Gaspara wie, że bez niego nie przeżyje tej wędrówki. Drwal tak samo jak Wilczarka jest wrogo nastawiony i przez cały czas walczy sam ze sobą, swoimi przekonaniami. Bohaterowie nie spijają sobie z dziubków, a raczej próbują się nie pozabijać, równocześnie konfrontując swe wierzenia z rzeczywistością.
Jednakże surowy klimat, ciekawy system magiczny i realistyczni bohaterowie to nie wszystko. Zabrakło mi większych wrażeń. Gdy kilkadziesiąt stron wędrówki jest rozpisane spokojnym tempem, a bardziej angażujące momenty kończą się, gdy tylko się zaczną, to ciężko o przeżywanie emocji razem z bohaterami. Napięcie bardzo często było rozładowywane, zanim zdążyłam się przejąć. Była to wada, której nie mogłam zignorować.
"Wilczarka i Drwal" to lektura, która w baśniowej (nie mylić z bajkową) atmosferze nie tylko opowiada wyjątkową historię miłosną, przygodową, pełną nadprzyrodzonych istot, ale też przedstawia złożony problem różnic rasowych i religijnych. Duży nacisk kładziony jest na ukazanie dyskryminacji i zagrożeń z niej płynących. Nie spodziewałam się, że powieść będzie mocno tym przesiąknięta, ale mimo wszystko była ona przyjemna w odbiorze, dzięki lekkości pióra autorki.
"Jeśli ktoś za długo wpatruje się w ciemność lasu, w pewnym momencie coś na pewno również zacznie mu się przypatrywać."
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Nowe Strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)