środa, 23 września 2015

73. Marzenie Łucji - Dorota Gąsiorowska


Tytuł oryginału: Marzenie Łucji
Cykl: [2]
Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Między Słowami
Ilość stron: 432
Gatunek: powieść obyczajowa
Moja ocena: 6/10
Najlepsze cytaty: 
"boję się,[...] że nic już nie będzie takie jak dawniej.
-Bo nie będzie. Życie przecież cały czas się zmienia. Co jednak nie znaczy, że nie może być lepiej."


"Lepiej niemieć oczekiwań i cieszyć się każdą chwilą. To, co teraz wydaje nam się złe, za jakiś czas może okazać się dla nas wielkim dobrodziejstwem."

Odnowiony pałac Kreiwetsów wypełnia śmiech Ani, spokojne, pełne miłości słowa Łucji i muzyka Tomasza. Ta ostatnia musi na jakiś czas zniknąć, gdyż mężczyzna wyjeżdża do Włoch, by zagrać parę koncertów. Pozostawiona w czasie przygotowań do ślubu Łucja musi więc zmierzyć się z organizacją wesela, oraz tęsknotą i pustką, której Ania nie potrafi do końca zapełnić. Kiedy w pałacu pomieszkuje przystojny Włoch, przyjaciel Tomasza, kobieta powoli zaczyna oswajać się z tęsknotą za narzeczonym. Pozując Luce kobieta nie spodziewa się, czego jej obraz będzie przyczyną...

Czy obawy Łucji nie są bezpodstawne? Czy Luca znajdzie natchnienie i spokój w Różanym Gaju? Czy spełni się marzenie kobiety by być żoną Tomasza i matką Ani?


Debiut pani Doroty "Obietnica Łucji" bardzo mi się spodobał, urzekł mnie sielskim nastrojem i tchnął pewien spokój w mą osobę. Mimo iż autorka w swoich książkach porusza tematy alkoholizmu, ciężkiego dzieciństwa a również zagubienia, to jej książki są lekkie i przyjemne, choć "Marzenie Łucji" trochę mnie zawiodło. Oczekiwałam, że sięgając po tę powieść czas mi szybko minie, a wrażenia będą bardzo pozytywne, niestety są w tej pozycji pewne rzeczy, które mi nie dały pełnej satysfakcji z powrotu do historii o Łucji.

Fabuła powieści skupia się na życiu Łucji podczas wyjazdu Tomasza oraz po jego powrocie. Kobieta w tej części znów musi się zmierzyć z samotnością, ale tym razem wie, że ma wokół siebie ludzi, którzy zawsze jej pomogą. Stara się zawsze sama radzić z problemami, co nie zawsze jest dla niej dobre. Malarz prosto z Włoch, czyli Luca jest bardzo spontaniczną postacią i na tyle, na ile miałam kontakt z Włochami to jest bardzo dobrze przedstawiony. Przyjemnie mi się też czytało o przyjaźni tytułowej bohaterki i Izabeli. 

Zaletą "Marzenia Łucji" jest to, że autorka pisząc tę część nie zapomniała o bohaterach i sytuacjach z jej poprzedniczki. Jednak równocześnie ktoś, kto nie czytał "Obietnicy Łucji" mógłby śmiało po tę pozycję sięgnąć, gdyż wiele rzeczy jest wytłumaczonych skrótowo. Spodobało mi się to, że oprócz nawiązania do przeszłości, autorka dodała wątek włoskiego malarza, przyjaciela Ani - Staszka, oraz naszyjnika Łucji. Akcja powieści jest raz szybka i pełna napięcia, a innym razem jest bardzo powolna, niekoniecznie mi się to druga podobała. 

Niestety podczas czytania "Marzenia Łucji" były momenty, gdy zwyczajnie się nudziłam, a obszerne opisy wydawały się nie mieć końca. Według mnie autorka mogła nie rozpisywać się paru stron na zwyczajne czynności jak picie herbaty, czy przebieranie się, gdyż sprawiały one, że książę tę dość długo czytałam. Dodatkowo były chwile gdy miałam ochotę rzucić nią o ścianę i myśleć "upadło, niech leży". Rozumowanie Łucji na zasadzie "Teraz Cię nie lubię, bo mnie nie rozumiesz... O a teraz rozumiesz? Nie, nie chcę Cię i tak... czemu Ty się w ogóle o mnie nie starasz? Nie zależy Ci?" były po prostu męczące i po jakimś czasie trochę irytujące. 

Podsumowując, powieść "Marzenie Łucji" Doroty Gąsiorowskiej jest dobrą książką obyczajową, która jednakże nie jest rewelacyjna. Jeśli lubicie czytać o miłości, niepewności, przyjaźni i przebaczaniu to możecie sięgnąć po tę pozycję, bo jest tych odczuć pełna. Na pewno zapamiętam mieszkańców Różanego Gaju a także śliczne okładki tej serii. Jednak lekko zawiedziona pragnę Was jeszcze zostawić z paroma cytatami z lektury. 

 "Łatwo jest uciec, trudniej wrócić."

"Zdecydowała mu zaufać. A zaufania podważać nie należy. "

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję księgarni internetowej bonito.pl




3 komentarze:

  1. Na razie robię sobie przerwę od obyczajówek, więc ten tytuł sobie odpuszczę ;)
    Aleja Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety nie przepadam za książkami obyczajowymi

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za obyczajówkami, zwykle gdy takowe czytam, mam wrażenie, że tak naprawdę czytam o niczym, kompletnie nie mogę się odnaleźć w treści i w klimatach. Aczkolwiek jeśli o tę serię chodzi, myślę, że dałabym szansę tomowi pierwszemu, choćby po to, by przekonać się, czy wzbudzi we mnie jakieś uczucia.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Spodobał się post? Skomentuj! :)