Tytuł oryginału: Time*Out
Cykl: Trylogia outsiderów [3]
Autor: Andreas Eschbach
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 440
Gatunek: thriller, science-fiction
Moja ocena: 9/10
Najlepsze cytaty:
"...właśnie o to chodzi w miłości. O to, że dla kogoś innego bierze się na barki wszystko, co tylko konieczne. Że dla kochającego ktoś inny staje się ważniejszy niż on sam."
"Wszystko, czego trzeba, to postanowienie, że będzie się robić to, co się obiecało. Innymi słowy, wystarczy chcieć."
"Niemałe znaczenie ma to, ile swojego obszaru udostępnia się z własnej woli drugiemu człowiekowi."
Christopher Kidd wraz z grupą Jeremiaha Jonesa ukrywa się w Hide Out rozpaczliwie poszukując sposobu na powstrzymanie Koherencji. Pomimo nastawienia młodego hakera ojciec Serenity jest pewien, że rosnąca technologiczna potęga ma słaby punkt i zaczyna wprowadzać w życie pewien plan. Jednak Koherencja nie da się łatwo pokonać i stawia ogromny opór dołączając do siebie tysiące nowych ludzi. Niezrozumiany i odrzucony w kryjówce Christopher odkrywa pewną rzecz, która może mieć wpływ na przyszłość całego świata. Chłopak musi ją sprawdzić, ale ostatnia szansa musi być okupiona niepewnością, zdradą i cierpieniem.
Czy Christopher zdąży na czas dotrzeć do jedynej osoby zdolnej mu pomóc? Czy chłopak w obliczu okropnej przyszłości odważy się otworzyć na innych? Czy Koherencja jest kolejnym etapem ewolucji i jest nieunikniona?
Czy Christopher zdąży na czas dotrzeć do jedynej osoby zdolnej mu pomóc? Czy chłopak w obliczu okropnej przyszłości odważy się otworzyć na innych? Czy Koherencja jest kolejnym etapem ewolucji i jest nieunikniona?
Przeczytanie finału Trylogii Outsiderów odkładałam już jakiś czas. Sami wiecie jak to jest, gdy bierze się do ręki powieść której koniec oznacza pożegnanie się z bohaterami i ich historią. Jednakże po skończeniu poprzedniej części, "Time*Out" przyciągało mnie do siebie i nie zważając na nic z podekscytowaniem zaczęłam lekturę. Liczyłam, że w tej części będą ogromne emocje i liczne zaskoczenia, więc bardzo się cieszę, że Andreas Eschbach mi to zafundował, ale był jeden minus w całym jego dziele.
Nadal jestem pod wrażeniem oryginalności całej serii, a szczególnie głównego wroga bohaterów. Podobało mi się również to, że postacie nie są herosami, którzy jednym skinieniem powalają przeciwnika, a popełniają błędy, idą fałszywymi tropami, nie zawsze wszystko idzie zgodnie z ich planem. Fabuła "Time*Out" jest skupiona głównie na działaniach Christophera i Serenity oraz Brada, który pojawia się dopiero w tej części. Czytając tę trylogię nie da się ominąć myśli o tym, jak to jest z technologią w naszym życiu. Czy czasem nie jesteśmy przez nią wręcz obezwładnieni?
W tej części Christopher staje się silniejszy i bardziej pewny siebie, choć w sprawie Koherencji stara się być bardzo ostrożny (co nie zawsze mu wychodzi). Wyraźnie widać jak jego relacja z Serenity na niego wpływa, sprawia, że zaczyna 'żyć' poza komputerem. Dodatkowo w tej części pojawia się niemal legendarny Pentabyte-Man, z którym Kidd miał kontakt w poprzednich książkach. Prawdę powiedziawszy był dla mnie zaskoczeniem, ale to dobrze, bo to pokazuje, że autor bardzo się starał dopracować każdy element swej powieści. Brad natomiast przedstawił drugą część społeczeństwa - tę nieuświadomioną czym jest Koherencja i że w ogóle istnieje. Było to ciekawe doświadczenie móc poznawać bohaterów obu stron.
Powieści Andreasa Eschbacha mogą niektórych martwić swoją objętością, ale tak naprawdę podczas lektury nie odczuwałam ilości ich stron. Autor pisze lekko, mimo tematyki związanej z technologią, to jasno przedstawia ważniejsze sprawy. Podczas lektury nie brakowało mi różnych emocji, od złości, rozczarowania do nadziei i radości (niekoniecznie w tej kolejności). Pisałam wcześniej, że książka ma pewną wadę, a jest nią mianowicie dość banalny sposób - w stosunku do zbudowanej w całej serii potęgi - na rozwiązanie głównego problemu bohaterów.
Podsumowując, książka "Time*Out" autorstwa Andreasa Eschbacha to świetny finał Trylogii Outsiderów. Jest to zwieńczenie historii o rozpaczliwych próbach zatrzymania człowieczeństwa i własnego 'Ja'. Ja z całego serca Wam ją polecam, bo jest oryginalna, ciekawa i pełna bohaterów, którzy mogliby być Waszymi znajomymi.
"- Co teraz mogą o nas myśleć w domu?[...]
- Że jesteśmy nierozsądni.
- A jesteśmy nierozsądni?
-Jasne [...] Ale myślę, że są takie sytuacje, kiedy lepiej jest być trochę nierozsądnym."
"W życiu człowieka bardzo ważne posiadanie jakiegoś obszaru, do którego nie ma wstępu nikt poza nim samym."
Wydaje się bardzo ciekawą lekturą, ale czy sięgnę to jeszcze się okaże - w zależności czy będzie w bibliotece czy też nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! ;)
Ciągle zastanawiam się nad tą trylogią i chyba się skuszę, strony mi nie straszne ;)
OdpowiedzUsuńWiem że chciałam przeczytać "Black out" ale co do tej to jeszcze nie wiem :) Wydaj się ciekawa. może sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tej trylogii, ale już zapisuję ją sobie na moją listę, bo brzmi naprawdę interesująco ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika