sobota, 5 grudnia 2015

Co kochamy i nienawidzimy w zimie


Witajcie!
Choć teoretycznie nadal jest jesień, to pogoda ostatnio jest jakaś... niezdecydowana. Już parę razy czułam się jakby była zima! Jak widzicie w tytule postu, będzie on dotyczył tego co kochamy i nienawidzimy w zimie (czasem nawet i jednocześnie). Możecie się zdziwić ile takich rzeczy można wymienić, to co ja Wam przedstawiam to tylko ułamek! Z góry uprzedzam, że podpisy na obrazkach odzwierciedlają moje podejście, całkowicie rozumiem, że możecie myśleć inaczej :) Zróbcie sobie swój ulubiony rozgrzewający napój, usiądźcie i oddajcie się czytaniu i rozmyślaniu...


Na pierwszy ogień idzie śnieg (cóż za zestaw słów). Śnieg potrafi dodać szczypty magii każdemu miejscu, dodaje uroku, a większości z nas pewnie kojarzy się też trochę z okresem świątecznym. Jednak jest to coś, czego nienawidzą kierowcy (no chyba, że zima tym razem nie zaskoczy drogowców...) oraz Ci, którzy muszą przedzierać się przez zaspy sięgające powyżej linii kozaków. Tak, tak, każdy zwolennik zimy powie, że uwielbia śnieg, ale czy nie jest tak, że kiedy widzimy taką mokrą papkę, która udaje śnieg a nie mięciutki puch to nie skaczemy z radości? Chyba więc zgodzicie się ze mną, że śnieg to coś co zarówno kochamy i nienawidzimy.



Czas zimy jest ściśle związany z czasem świąt Bożego Narodzenia, a co się z tym wiąże, już od końca listopada jesteśmy wręcz bombardowani świątecznymi reklamami w tv i radiu, tysiącami artykułów w gazetach (uwielbiam takie czytać), dekoracjami w sklepach i oczywiście świąteczną muzyką rozbrzmiewającą niemal wszędzie. Ja, jako miłośniczka tego czasu strasznie lubię czuć ten wyjątkowy klimat i teoretycznie mi to nie przeszkadza, jednakże gdy po raz tysięczny słyszę jakąś choćby prostą piosenkę typu "Pada śnieg" albo "Last Christmas" to czuję po prostu przesyt wszystkiego i mam ochotę zasłaniać uszy by się od tego odciąć (na szczęście szybko mi to mija)



Kolejną rzeczą jest to, że rano jest jeszcze ciemno i już po południu tak samo. Pewnie wielu z Was ma tak, że wychodzi z domu, gdy jeszcze Słońce nie wzeszło a wraca, gdy albo zachodzi, albo już jest ciemno. Teoretycznie można się do tego przyzwyczaić, ale nie jest to zbyt komfortowe (choć wiem, że niektórzy lubią te zimowe ciemności). Jednak ma to taki plus, że można siąść w domu, w wygodnym miejscu, zaparzyć herbatę i czytać, co dzięki ciemności za oknem, choć może bardziej szkodliwe dla oczu, ma swój specjalny urok. 



Już sama nazwa tej pory roku świadczy o tym, że (zazwyczaj) jest zimno. Ujemne temperatury nie są większości ludziom przyjazne nawet gdy są ciepło ubrani, a wiecie co jest fajnego w zamarzaniu? Nic nie jest w nim fajnego. Jednak zimno jest przecież czymś charakterystycznym dla tego okresu i często zaopatrzeni w ciepły, miękki sweter, gorącą kawę bądź herbatę potrafimy z radością przeżyć ten czas!


Zgadzacie się ze mną czy raczej byście coś zmienili? A jakie inne takie zimowe rzeczy  potraficie wymienić? 


Oryginalne obrazki pochodzą ze strony weheartit.com

8 komentarzy:

  1. A wiesz, że ja mam zaplanowany jeden post o tym co kochamy w zimie? :D Ale strasznie mi się podoba twoja forma notki. Nie tylko plusy, ale i minusy. :) Choć mnie osobiście dwie z nich nie dotyczą. :) Jeszcze nigdy nie miałam dosyć świątecznej atmosfery, świątecznych reklam, czy piosenek. Nie wiem, to mój ulubiony czas w roku i lubię jak się z niego wyciska ile się da. ;) Poza tym, ja jestem zwolenniczką ciemności, więc fakt, że tak długo jest noc, jest dla mnie niesamowity! :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nic bym nie dodała do tego zestawienia :D Ja również tak to ppstrzegam - gdy jestem w domu, to koxham.zimno i śnieg za oknem, ale zmienia się to, gdy przyjdzie czekać na pociąg :P
    Reklamy świąteczne (zawsze przedwczesne) bardzo mnie denerwują...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się ze wszystkim :D Ogólnie zima nie należy do moich ulubionych pór roku, ale uwielbiam okres świąteczny i tą świetną atmosferę, która mu towarzyszy. Lubię również kiedy pada śnieg, bo wygląda to cudownie, kiedy wszystko za oknem jest białe, ale kiedy jest go za dużo, to faktycznie nie jest już tak przyjemnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie to jest różnie i wszystko zależy tak naprawdę od nastroju. Lubię gdy śnieg sypie tak leniwie i wtedy wokół domu jest tak pięknie, ale gdy pada i pada, to zaczynam się denerwować, bo wiem, że czeka mnie masa odśnieżania. Najlepszy jest ten pierwszy śnieg, później gdy do wszystkiego dochodzą piaskarki, czy rzucanie solą, nie wspominając o pięknych "psich kwiatkach" na śniegu, to aż się odechciewa. Ale pora roku jak każda inna :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym się cieszyła jak by padał śnieg, ale omijał drogę. Boję się prowadzić samochód, kiedy jest ślisko... cóż. Zima jest ciężką porą roku, ale mimo wszystko ją lubię, bo ma swój niepowtarzalny klimat. I okres przedświąteczny wraz z ozdobami i piosnkami w radiu mógłby się zaczynać zaraz przed świętami, a nie miesiąc przed...
    Szalonookie w krainie absurdu

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie masz rację. Ja nawet ne przepadam za świętami..

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałabym już śnieg, piękne białe drzewa... ten widok jest bezcenny :)
    Oczywiście nienawidzę jak zaczyna się rozpuszczać i chlupie mi w butach!
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam białe, ośnieżone drzewa. Wygląda to fenomenalnie.
    Uwielbiam też siedzieć pod kocykiem z herbatką. :)
    Niestety, ostatnio to raczej mamy kałuże, a nie śnieg i bardzo mnie to smuci :(

    Pozdrawiam i zapraszam do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Spodobał się post? Skomentuj! :)