Tytuł oryginału: The Girl on the Train
Cykl: -
Autor: Paula Hawkins
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 328
Gatunek: thriller, kryminał
Rachel każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zawsze zatrzymuje się przed tym samym semaforem, dokładnie naprzeciwko szeregu domów. Zaczyna się jej nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni. I nagle widzi coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to wystarcza. Wszystko się zmienia. Rachel ma teraz okazję stać się częścią życia ludzi, których widywała jedynie z daleka. Teraz się przekonają, że jest kimś więcej niż tylko dziewczyną z pociągu. [opis wydawnictwa]
Jestem pewna, że choć raz słyszeliście o "Dziewczynie z pociągu". Muszę przyznać, że jak na debiut, powieść ta miała całkiem głośną premierę. Gdziekolwiek bym nie spojrzała, widziałam ten tytuł i było tak zarówno gdy chodziło o książkę, jak i film. Wokół tych wszystkich ochów i achów atmosfera była za gęsta i dopiero ostatnio zdecydowałam się poznać tę historię. Czy spodobała mi się pierwsze dzieło Hawkins? No cóż, nie jestem do niego przekonana...
Z czystym sumieniem muszę przyznać, że pomysł na "Dziewczynę z pociągu" jest oryginalny. Mamy okazję poznać historię zaginięcia Megan z różnych punktów widzenia, a wokół głównego wątku oscylują inne, które mają wiele wspólnego z działaniami bohaterów. Paula Hawkins porusza m.in. kwestie straty dziecka, bezpłodności, alkoholizmu, niewierności w małżeństwie, luk w pamięci.
Niestety mimo intrygujących historii sami bohaterowie wydali mi się być mdli. Paula Hawkins nie stworzyła przyciągających postaci, praktycznie każdy, jakby się bliżej przyjrzeć, był nieciekawy. Choć potrafię zrozumieć motywy działań większości z nich, to ich charaktery zwyczajnie nie przypadły mi do gustu. Alkoholiczka Rachel, jej były mąż Tom, jego nowa żona Anna, ich sąsiedzi Megan i Scott to oś całej powieści, a oprócz nich poznałam jeszcze parę innych postaci, z których każda jest inna.
Styl autorki jest przyjemny, potrafi ona zachować idealne proporcje między dialogami a opisami. Przez 70% "Dziewczyny z pociągu" nie potrafiłam domyśleć się, kto jest odpowiedzialny za zniknięcie Megan, później się sama domyśliłam. Akcja przez większą część lektury biegnie powoli, jednak później wydarzenie goni wydarzenie i w błyskawicznym tempie tajemnice wychodzą na jaw.
Podsumowując, "Dziewczyna z pociągu" Pauli Hawkins jest według mnie w pewnej części przereklamowana. Nie do końca rozumiem fenomen tej powieści. Osobiście nie żałuję, że ją poznałam, bo mogłam sobie wyrobić o niej zdanie, ale jestem pewna, że jest dużo więcej lepszych thrillerów. Po lekturze zobaczyłam również film na podstawie tej książki i niestety miałam wrażenie, że minusy obu wersji się powielały.
Moja ocena: 6/10
"Ludzie, z którymi coś nas kiedyś łączyło, nie pozwalają nam odejść i żebyśmy nie wiem, jak bardzo próbowali, nie wyplączemy się z tego, nie uwolnimy.Może po pewnym czasie przestajemy po prostu próbować."
Z czystym sumieniem muszę przyznać, że pomysł na "Dziewczynę z pociągu" jest oryginalny. Mamy okazję poznać historię zaginięcia Megan z różnych punktów widzenia, a wokół głównego wątku oscylują inne, które mają wiele wspólnego z działaniami bohaterów. Paula Hawkins porusza m.in. kwestie straty dziecka, bezpłodności, alkoholizmu, niewierności w małżeństwie, luk w pamięci.
"Nie ma nic bardziej bolesnego i destrukcyjnego niż podejrzliwość."
Niestety mimo intrygujących historii sami bohaterowie wydali mi się być mdli. Paula Hawkins nie stworzyła przyciągających postaci, praktycznie każdy, jakby się bliżej przyjrzeć, był nieciekawy. Choć potrafię zrozumieć motywy działań większości z nich, to ich charaktery zwyczajnie nie przypadły mi do gustu. Alkoholiczka Rachel, jej były mąż Tom, jego nowa żona Anna, ich sąsiedzi Megan i Scott to oś całej powieści, a oprócz nich poznałam jeszcze parę innych postaci, z których każda jest inna.
Styl autorki jest przyjemny, potrafi ona zachować idealne proporcje między dialogami a opisami. Przez 70% "Dziewczyny z pociągu" nie potrafiłam domyśleć się, kto jest odpowiedzialny za zniknięcie Megan, później się sama domyśliłam. Akcja przez większą część lektury biegnie powoli, jednak później wydarzenie goni wydarzenie i w błyskawicznym tempie tajemnice wychodzą na jaw.
"Nie mógł zrozumieć, że można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało, że można to opłakiwać."
Podsumowując, "Dziewczyna z pociągu" Pauli Hawkins jest według mnie w pewnej części przereklamowana. Nie do końca rozumiem fenomen tej powieści. Osobiście nie żałuję, że ją poznałam, bo mogłam sobie wyrobić o niej zdanie, ale jestem pewna, że jest dużo więcej lepszych thrillerów. Po lekturze zobaczyłam również film na podstawie tej książki i niestety miałam wrażenie, że minusy obu wersji się powielały.
Moja ocena: 6/10
Recenzja powstała we współpracy z portalem KobiecePorady.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)