czwartek, 18 stycznia 2018

193. Byłam tu - Gayle Forman

Tytuł oryginału: I Was Here
Cykl: Myślnik
Autor: Gayle Forman
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 317
Gatunek: literatura młodzieżowa, young adult

Cody i Meg były nierozłączne, jednak wyjazd jednej z nich na studia sprawił, że zaczęły się od siebie oddalać. Cody nie spodziewała się, że tym co bardzo zbliży ją do przyjaciółki będzie jej samobójstwo. Meg zadbała o to, by nikt się nie dowiedział o jej planach dopóki nie odeszła z tego świata. Cody nie potrafi pogodzić się z jej utratą, i z determinacją zaczyna badać ostatnie miesiące życia przyjaciółki, jej znajomych, maile, kluby do których chodziła. Z biegiem czasu trafia na Ostateczne Rozwiązanie...

Dlaczego Meg odebrała sobie życie? Czy Cody pogodzi się z utratą przyjaciółki?

"Czasami spotykamy w życiu kogoś, z kim nasze losy wydają się splecione. Jakbyśmy tworzyli jedną osobę. Jeden umysł, jedno przeznaczenie."

Kiedy słyszę o Gayle Forman od razu w mojej głowie pojawia się tytuł "Zostań, jeśli kochasz", który już dość dawno przeczytałam oraz zobaczyłam na dużym ekranie. "Wróć, jeśli pamiętasz" było w moim odczuciu trochę słabsze, więc przed lekturą kolejnej historii spod pióra autorki miałam lekkie wątpliwości. Jednak uznawszy, że warto dać szansę Forman, wypożyczyłam niezależny od poprzednio wspomnianych tytuł "Byłam tu", który no cóż... nie jest najlepszym dziełem z jakim się spotkałam.

Fabuła zapowiadała się naprawdę ciekawie - odkrywanie prawdy o samobójstwie przyjaciółki głównej bohaterki nie mogło być przecież nudne. Jednakże wgłębiając się w tę historię nie trudno znaleźć jej słabe strony. Kiedy już cała powieść nabrała rozpędu i przymknęłam oko na niektóre stereotypowe motywy, uznałam, że nie jest tak źle. Wątek z  forum Ostateczne Rozwiązanie przypadł mi do gustu, niestety został on według mnie zakończony w bardzo bezsensowny sposób, choć pewnie można by się doszukiwać jakichś "głębszych" znaczeń. Tak samo wątek z ojcem Cody zdaje się być zwykłym zapychaczem. 

"Jak człowiek może osiągnąć taki stan? Jak to możliwe, by zdecydować się na śmierć, a potem zająć bieżącymi sprawami jak nigdy nic? Jeśli to da się zrobić - czemu nie dało się żyć dalej?"

W "Byłam tu" wielki potencjał miała wbrew pozorom nie główna bohaterka a postać Meg, oraz to, dlaczego zdecydowała się odebrać sobie życie. Cody idąc w zaparte wierzy, że to ktoś wpłynął na decyzję nastolatki, która przecież zawsze tryskała energią i pewnością siebie. Oczywiście główna bohaterka nie żyje w "normalnie" funkcjonującej rodzinie, żeby nie było za łatwo. Jej zdystansowana do ludzi postawa znika powoli, kiedy dziewczyna widuje się z uroczym artystą - Benem co według mnie nie było najlepszym posunięciem, bo kto by romansował z byłym chłopakiem zmarłej przyjaciółki?! 

Jednak trzeba autorce oddać to, że potrafi zaciekawić czytelnika, a także z łatwością poprowadzić go przez kolejne strony swojej powieści, jakakolwiek by ona nie była. Mam wrażenie, że słowo idealnie opisujące tę książkę to niedopracowana. "Byłam tu" pomimo ciekawego pomysłu nie zadowoliło mnie i nie zamierzam jakoś szczególnie zachęcać Was do tej lektury. Nie jestem pewna, czy kiedykolwiek jeszcze przeczytam jakąś powieść autorstwa Gayle Forman, bo im więcej jej dzieł czytam, tym bardziej się zawodzę.

"Wolność każdy zdobywa sam, a ludzie są o tyle wolni, o ile zdecydują się po nią sięgnąć."

Moja ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spodobał się post? Skomentuj! :)