Tytuł oryginału: A Strange Hymn
Cykl: The Bargainer [2]
Autor: Laura Thalassa
Wydawnictwo: Filia, Hype
Ilość stron: 464
Gatunek: fantastyka, fantasy, romantasy
Syrena Callie wciąż nosi blizny po torturach Karnona. Choć udało jej się wrócić do Desmonda Flynna, Króla Nocy, to odczuwa ciągły niepokój. Tymczasem Złodziej Dusz nadal działa w ukryciu, a elfi wojownicy znikają bez śladu. Callie i Des wyruszają do Królestwa Flory z okazji Przesilenia oraz by rozwikłać tę tajemnicę, lecz szybko stają się podejrzanymi. Wśród kwiatów i słońca czai się mrok, a elfy prowadzą własne, niebezpieczne gry. Callie nie wie, komu może ufać – nawet Desowi.
Po "Osobliwy hymn" sięgałam z ogromną nadzieją, że okaże się dobrą kontynuacją "Rapsodii". Liczyłam na poprawniejsze tłumaczenie, więcej elementów fantastycznych oraz rozbudowanie akcji.
Odniosłam wrażenie, że tłumaczenie jest troszkę lepsze, choć wciąż nie jestem jego fanką. Zwroty typu "typ", "bambiki" są na porządku dziennym, a sam język jest mocno potoczny i nowoczesny. Mimo to, nie mogę odmówić tej książce lekkości oraz tego, że pochłania się ją błyskawicznie. Autorka ma idealną dla mnie dynamikę między dialogami a opisami, nie przynudza bardzo rozpisanymi, zbędnymi szczegółami.
Jako, że cała akcja dzieje się w świecie fae, to magii i klimatu jest znacznie więcej. Mogłam bliżej przyjrzeć się krainie, z której pochodzi Des. Było to dobre posunięcie, ponieważ z zaciekawieniem przyjmowałam każdą informację dotyczącą miejsc, kultury i historii fae. Akcja nie pędziła, właściwie ponownie co ciekawsze momenty były pod koniec lektury, ale nie czułam znużenia.
Autorka mocno skupiła się na rozwijaniu relacji Callie i Desa, w moim odczuciu czasem aż za bardzo. Nie zrozumcie mnie źle, ale naprawdę wspominanie co chwilę, że ktoś jest pociągający oraz sceny zbliżenia nie były potrzebne w takim natężeniu. Wolałabym jakby połowę z nich zamienić na ważniejsze dla fabuły wątki. Jednak z rzeczy, które zasługują na wyróżnienie w tej kwestii jest to, jak ten związek jest pokazany. Gdy Callie ma problem z samoakceptacją (co jest dla niej jeszcze cięższe ze względu na bycie Syreną) Des jest wspaniałym partnerem, który próbuje pomoc jej pokochać nową siebie.
"Osobliwy hymn" mogłabym ocenić bardzo surowo, ale nie widzę takiej potrzeby. Nie jest to książka wybitna, ale hej, nie tylko takie są potrzebne, a rozrywka jaką mi dostarczyło odkrywanie dalszych losów Callie jest dla mnie wystarczająca. Choć nie wszystko okazało się być dla mnie zaskoczeniem, to spodobało mi się rozwinięcie wątku śledztwa, a zakończenie zachęciło do sięgnięcia po trzeci tom serii. Polecam ją jako romantasowy (z naciskiem na romans), czytelniczy fast-food, który oderwie Was od codzienności, bez wymagania 100%uwagi i prowadzenia dogłębnych analiz.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Hype (Filia)
Od czasu do czasu lubię sięgnąć po tego typy rozrywkę.
OdpowiedzUsuń