Tytuł oryginału: The Young World
Cykl: -
Autor: Chris Wietz
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 300
Gatunek: science fiction, literatura post-apokaliptyczna
Cykl: -
Autor: Chris Wietz
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 300
Gatunek: science fiction, literatura post-apokaliptyczna
A więc to jest koniec. Koniec starego świata, koniec rządów dorosłych, koniec zasad. W wyniku tajemniczej epidemii dorośli i dzieci giną w męczarniach pozostawiając nastolatków samych sobie. Jefferson i Donna wchodzą w skład plemienia z Washington Square, w którym panuje względna harmonia. Jednak kończące się zapasy żywności, ataki wrogich grup nastolatków, oraz świadomość nieuniknionej śmierci w chwili wejścia w dorosłość sprawia, że grupa nastolatków z Jeffersonem na czele postanawia udać się w pełną niebezpieczeństw podróż. Celem eskapady jest Plum Island, na której według danych Mózgowca powinno znajdować się lekarstwo na Chorobę, ale droga na wyspę może okazać się zabójcza.
Czy istnieje lekarstwo na chorobę? Czy nastolatki poradzą sobie w świecie bez dorosłych?
"Młody świat" zaintrygował mnie od samego początku, jednak miałam pewne obawy, czy autorowi uda się przedstawić swój pomysł oryginalnie. Nie oszukujmy się - to już było. Od samego początku pomysł na tę historię skojarzył mi się m.in z "GONE" i zastanawiałam się, jak bardzo te powieści będą podobne. Czy Chrisowi udało się przedstawić swoją wizję w sposób całkiem odmienny? Niestety nie do końca.
Pierwsze rozdziały ogromnie przypominały mi "GONE", no wiecie, znikają dorośli, dzieci walczą o władzę itp. ale z czasem zauważyłam bardzo dużo różnic. W "Młodym Świecie" nastolatki to wciąż nastolatki - nie mają specjalnych zdolności, a za to ogromną dawkę buzujących hormonów. Podobało mi się to, że Chris nadał fabule dynamikę dzięki szybkiemu prowadzeniu akcji. Przez całe 300 stron lektury nie miałam czasu się nudzić.
Bohaterowie zostali dość ciekawie wykreowani, choć nie przywiązałam się do nich za mocno. Jeffersona polubiłam od samego początku, choć miał momenty, w których nie popierałam jego działań. Natomiast Donna - druga narratorka - potrafiła być irytująca. Potrafię zrozumieć niepewność w pewnych kwestiach, no ale to co ona wyczyniała to się w głowie nie mieści! Najpierw była zakochana w bracie Jeffersona, a go wyśmiewała, a później wielka zmiana i nagle Donna wariowała gdy Jefferson kręcił z inną. No niechże się ona zdecyduje! Cała reszta "drużyny pierścienia" (jeśli wiecie o co mi chodzi) wydała mi się być bez zarzutu - są to ciekawi, specyficzni i dobrze wykreowani bohaterowie.
Styl autora idealnie wpasowuje się w klimat całej książki - dużo dialogów idealnie napędzało przedstawioną akcję. Dodatkowo zaletą są barwne opisy przedstawiające świat rozpadający się na oczach młodzieży. Szczerość z jaką jest napisana ta powieść, z naciskiem na przemoc i seksualność potrafi zwrócić uwagę czytelnika.
Podsumowując, "Młody Świat" Chrisa Weitza jest według mnie dobrą powieścią, ale nie wyjątkową. Dzięki zaskakującemu zakończeniu z pewnością sięgnę po jej kontynuację, ponieważ mimo wszystko jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. Z pewnością spodoba się ona nastolatkom, ale nie mogę zapewnić, że starszym z Was przypadnie ona do gustu.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość poznania tej książki dziękuję wydawnictwu Insignis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)