Tytuł oryginału: Legend
Cykl: Legenda [1]
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 304
Gatunek: fantastyka, dystopia
Moja ocena: 9/10
Najlepszy cytat:
"Każdy dzień oznacza nowe dwadzieścia cztery godziny. Z każdym kolejnym dniem wszystko na nowo staje się możliwe. Obojętnie czy żyjesz, czy giniesz, możesz mieć tyko jeden dzień naraz."
Wyobraź sobie, że masz piętnaście lat i masz do wyboru dwa całkiem odmienne życia: możesz być najlepszym żołnierzem Republiki, lub najbardziej irytującym młodocianym przestępcą. Młoda June i jej rówieśnik Day nie mają tego wyboru i od zawsze są nastawieni przeciwko sobie. Pewnego dnia ginie Metias- brat June a wszystko wskazuje na to, że za morderstwem stoi od dawna poszukiwany, nieuchwytny Day. Kiedy dziewczyna odda się własnemu śledztwu i odkryje, że obraz Day'a, który wpajano dziewczynie w szkole, różni się od tego, który uratował jej życie, June nie będzie już pewna czy jest bezpieczna w towarzystwie osób oddanych prezydentowi Republiki.
Jak wielka jest cena prawdy? Czy największą zemstą jest miłość?
Powieść od pierwszych stron przypadła mi do gustu. Z podobną fabułą już parę razy się spotkałam, choćby w "Nowej Ziemi" czy "Przez burze ognia", jednak nie sprawiło to, że byłam znudzona. Jest w "Rebeliancie" to, co uwielbiam w książkach: akcja, tajemnica, miłość i bohaterowie, których po prostu trzeba pokochać. Marie Lu naprawdę dobrze się spisała i przedstawiła bardzo rzeczywisty obraz możliwej przyszłości i postaci.
Co do samych bohaterów, to nic im nie mogę zarzucić, bo są tacy jacy być powinni: niesamowici i jednocześnie naturalni. Najbardziej spodobał mi się Day, bo choć ma taki fach, jaki ma, to troszczy się o rodzinę i Tess, jest skłonny wiele zaryzykować by chronić innych. June również jest ciekawą postacią, ale nie byłam zachwycona jej zachowaniem wobec Thomasa. Pomijając ten fakt, June zaimponowała mi swoim sprytem i inteligencją (cóż się dziwić, zdobyła maksimum punktów na Próbie), sposób w jaki próbowała dotrzeć do mordercy swego brata, był godny poszanowania. W książce jest również Tess- młodsza przyjaciółka Day'a z ulicy, Komandor Jameson- bezwzględna kobieta, zabijająca ludzi z zimną krwią, oraz Thomas, zagubiony, całkowicie oddany Elektorowi Primo żołnierz. Każdy z bohaterów jest idealnie wykreowany, nie czuję w tym temacie niedosytu.
Autorka pisze lekko, prostym językiem. Plusem dla niej jest to, że zastosowała narrację z dwóch różnych punktów widzenia, co dało większą sposobność do ogarnięcia sytuacji zamieszczonych w "Rebeliancie". Książka była momentami przewidywalna, ale nie przeszkadzało mi to zagłębieniu się w lekturze.
Podsumowując, serdecznie Was zapraszam do przeczytania "Rebelianta", bo jest tego wart. Jeśli przeczytaliścię tę dystopię, podzielcie się ze mną i Sorayą Waszymi opiniami na jej temat. Na koniec zamieszczam Wam jeszcze jeden cytat z tej książki:
"Dziwnie jest być z tobą. Ledwie cię znam. Ale... Ale czasem mam wrażenie, że jesteśmy tą samą osobą urodzoną w dwóch różnych światach. [...] Ciekaw jestem, jakby wszystko się poukładało, gdybym to ja urodził się w twoim świecie, a ty w moim. Czy bylibyśmy wówczas tacy sami jak teraz? Czy byłbym jednym z najlepszych żołnierzy Republiki? Czy ty byłabyś słynnym przestępcą?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)