Tytuł oryginału: Keeping 13
Cykl: Boys of Tommen [2.2]
Autor: Chloe Walsh
Wydawnictwo: NieZwykłe
Ilość stron: 449
Gatunek: literatura młodzieżowa, romans, young adult
Shannon jest przerażona, gdyż jej ojciec znalazł się na wolności. Nie może spać, a kiedy już udaje jej się zasnąć, ma tak okropne koszmary, że natychmiast się budzi. Na szczęście Johnny jest obok. Shannon nadal nie może zrozumieć, co taki chłopak mógłby robić z taką dziewczyną jak ona. Przecież jej problemy są tak wielkie, że niemal zaciskają jej pętlę na szyi. Jednak Johnny jest i próbuje jej pomóc. Lecz nie ma pojęcia, kim stał się dla Shannon. Był jak wyspa na wzburzonym morzu, na której można się schronić. Ciepłym kocem, pod którym dziewczyna czuje się bezpieczna. Żeby tylko potrafiła sprawić, by to wiedział i z nią został. [opis wydawcy]
Jeśli czytaliście poprzednie moje posty dotyczące tej serii, to wiecie, że pokochałam historię Shannon i Johnnego. Mając przed sobą finał ich historii (seria jest dłuższa, ale dotyczy innych par), byłam pewna, że będzie to coś mocnego i troszkę się przeliczyłam.
Jak to w tej serii bywa, Chloe od razu rzuciła mnie w wir akcji. Niepokój o Shannon i jej braci rósł od pierwszych stron, więc bardzo szybko czytałam o jej losach. W drugiej części "Keeping 13" wątki przemocy domowej oraz szkolnej przemocy rówieśniczej były wciąż podnoszone, a autorka zadbała o to, bym przeżywała je pełna napięcia. Przedstawienie walki z systemem, a także trudności, niebezpieczeństw z niej wynikających udało się Walsh doskonale.
Byłam niesamowicie dumna z Shannon, gdy obserwowałam jej przemianę z zastraszonej do granic możliwości ofiary, do uczącej się stawiać granice nastolatki. Z ulgą czytałam o tym, jak przełamywała się, by wyrazić swoje emocje. Z drugiej strony Johnny - ponownie cudowny, wspierający, choć jak na nastolatka przystało, nie zawsze wiedział jak sobie z różnymi wydarzeniami poradzić. Miło czytało się o relacji, która nie opierała się na elementach toksyczności.
Muszę wspomnieć o tym, że nie przypadło mi do gustu nasilenie scen o charakterze erotycznym, których w tym tomie było naprawdę dużo. O ile jest to zgodne z fabułą i bohaterami, o tyle były momenty, gdy podtekstów/czynów miałam już dość. Wolałabym dostać więcej rozwinięcia akcji oraz rozczulająco-zabawnych chwil z przyjaciółmi bohaterów. Nie było jednak nudno, ponieważ motyw found family jest w tej historii bardzo ważny i to on dawał mi najwięcej szczęścia i uśmiechu.
Podsumowując, finał historii Shannon i Johnnego był ciut słabszy od poprzednich części, ale wciąż bardzo dobry. Historia nawet ciekawie się skończyła i dostarczyła mi wachlarzu emocji. "Keeping 13" to powieść o zranionych młodych ludziach, o niesprawiedliwości, ale i nadziei na lepszą przyszłość. Złamie Wasze serce i je poskleja. Choć polubiłam styl Chloe Walsh, to nie jestem pewna czy sięgnę po kolejne tomy serii "Boys of Tommen", ponieważ zakończenie lektury w zupełności zaspokoiło moją ciekawość.
"A cały strach? Zrzuciłam go z ramion jak niepotrzebny płaszcz
i pozwoliłam opaść mu wzdłuż mojego ciała, do samej ziemi, bo stałam się świadoma siły, która we mnie drzemała."
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)