Tytuł oryginału: Iron Flame
Cykl: Empireum [2]
Autor: Rebecca Yarros
Wydawnictwo: Filia, Hype
Ilość stron: 704
Gatunek: fantastyka, fantasy, romantasy
Po zabójczym pierwszym roku w Uczelni Wojskowej Basgiath, a także tragicznych wydarzeniach Igrzysk, Violet zmuszona jest wrócić do murów akademii. Kontynuuje naukę, każdego dnia starając się nie zdradzić sekretów, których ceną byłaby śmierć najbliższych jej osób. Próbując przetrwać w Basgiacie, Violet stawia czoła grożącym jej siłom ukrywającym kłamstwa władz i ogromne niebezpieczeństwo. W dodatku nawarstwiające się tajemnice i konflikty między nią a Xadenem utrudniają chłodne podejście do niebezpieczeństwa czyhającego na cały Kontynent.
"Iron Flame" porwał mnie swą akcją od samego początku. Potrzebowałam odpowiedzi na pytania, które pojawiły się w mej głowie po zakończeniu "Czwartego Skrzydła". Na szczęście - na wiele z nich je dostałam i z zadowoleniem obserwowałam jak toczą się losy postaci i uczelni Basgiath. W tej części Violet miała wielu potężnych wrogów, a rozdzielenie jej i Xadena sprawiło, że w akademii niebezpieczeństwo było namacalne.
Ubolewam, że przypadkiem na reelsach trafiłam na olbrzymi spojler dotyczący największego twistu fabularnego. Jestem pewna, że gdyby nie to, nie domyśliłabym się finału, który był emocjonujący. Ale zanim ten kulminacyjny moment nadszedł, autorka napakowała książkę różnymi wydarzeniami. Dużo zwrotów akcji, walk i rozgrywek politycznych sprawiało, że co chwilę działo się coś ciekawego, choć było to przetykane spokojniejszymi fragmentami. Zaletą jest rozwinięcie świata, historii, magii, które niesamowicie mnie ciekawiły. Lekkość z jaką zostały napisane to kolejny plus. Urzekło mnie również to, jak wiele "nieistotnych" rzeczy miało końcowo głębsze znaczenie.
Sporo rozrywki dostarczyły mi smoki, ponieważ w "Żelaznym Płomieniu" Andarna i Tairn prowadzą sarkastyczne dialogi, które były świetne do rozładowania napięcia. Natomiast napięcie innego typu dotyka parę głównych bohaterów i powiem Wam, że mniej znaczy więcej. Niektóre sceny były w porządku, ale inne wydawały się być zapchajdziurami. Gdyby Violet i Xaden skupili się na rozmowach, byłoby to znacznie lepsze, gdyż brak dobrej komunikacji to bolączka ich relacji (ciągnąca się przez całą książkę). Mimo to, czytałam o ich losach jak zaklęta i przejmowałam się ich losem. Poświęcenie, nieugiętość i wiara w siebie nawzajem, to cechy które uwielbiam i są tu obecne.
"Iron Flame" to bardzo dobra kontynuacja serii (jeśli przymknę oko na problemy z d*** w relacji Xadena i Violet, to uznaję, że nawet świetna). Rebecca napisała powieść, która zaostrzyła mój apetyt na "Onyx Storm" - pozostaje czekać z niecierpliwością. To doprawiona romansem fantastyka pełna taktycznych zagrywek, bolesnych prawd i poświęceń w imię większego dobra, która zaskoczy Was wiele razy! Nic nie jest pewne, to co właściwe staje pod znakiem zapytania, a smoki... też mają swoje wielkie tajemnice! Polecam!
"Żeby zostać zdrajcą, trzeba określić swoją lojalność"
Moja ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)