Tytuł oryginału: Queen of Shadows
Cykl: Szklany Tron [4]
Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 848
Gatunek: Fantastyka, fantasy, romantasy
Zaginiona przed laty księżniczka Terrasenu wraca do Adarlanu zemścić się na tych, którzy skrzywdzili jej bliskich. Aelin Ogniste Serce musi ponownie założyć maskę zabójczyni, by chronić przyjaciół i stanąć twarzą w twarz z cieniami przeszłości. Aelin w Adarlanie jest pozbawiona magii ognia, jednak nie przeszkadza jej to, by siać spustoszenie. Może również liczyć na swoich towarzyszy – kuzyna Aediona, Chaola, a przede wszystkim na Rowana, wojownika Fae, jej bratnią duszę, do którego zaczyna żywić coraz bardziej płomienne uczucia… [opis wydawcy]
Do "Królowej Cieni" zawsze miałam mocno ambiwalentne uczucia - uwielbiam kilka fragmentów, na które zawsze czekam z niecierpliwością, a gdy nadchodzą to mam ochotę piszczeć z radości, a z kolei spora część lektury mi się dłuży, jest według mnie mocno rozciągnięta na siłę. Spodziewałam się, że w związku ze #szklanymaraton od @alex.dreamystar i @agnesereads te sprzeczne odczucia mogą się nasilić, ale nie byłam przygotowana na to, jak bardzo.
Powiem wprost - ta książka mogłaby być sporo krótsza i nic by nie straciła. Choć mamy tu akcję podzieloną na wątki kilku osób, to autorka rozmemłała sporą ich część. Z zapałem śledziłam losy Aelin, Rowana i niektóre fragmenty z Manon, ale co chwilę się rozpraszałam, gdy wchodziły całe na biało nudne i długie opisy. Tę część mocno ratowało kilka ważnych momentów, o których nie chcę wiele zdradzać, ale wśród nich są: przecięcie się losów Manon i Doriana, spotkanie Aelin z Rowanem po długiej rozłące, wątek Arobynna oraz kulminacyjne wydarzenia w zamku w Rifthold.
Jest to część pełna mroku, gdzie bohaterowie niemal non stop czują oddech zła na karku. Valgowie, Król i władcy twierdzy w górach sieją postrach, a nadzieja na szczęśliwe zakończenie losów bohaterów i całego kontynentu powoli kruszeje. Uwielbiam dylematy moralne Manon, w której powoli coś się zmienia, lojalność jej Trzynastki, oraz spryt Aelin, która zawsze ma jakiś plan w zanadrzu.
"Królowa Cieni" to prawdziwy książkowy grubasek, w którym dzieje się kilka istotnych rzeczy, które mocno wpłyną na rozkład sił i dalsze przygody postaci. Muszę oddać Maas, że potrafi budować napięcie i klimat, a w tej serii ilość smaczków dodaje ekscytacji. Z każdym rereadem odkrywam coś nowego, zwracam uwagę na inne aspekty tej historii, co sprawia, że zawsze jest to intrygująca lektura. Zabieram się za "Imperium Burz", które jest jednym z moich ulubionych tomów, a mniej pozytywne odczucia względem tej części odrzucam w niepamięć.
Moja ocena: 7/10
Ja jeszcze w ogóle nie poznałam tej serii więc wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuń