Tytuł oryginału: Una conquista fuori menù
Cykl: -
Autor: Felicia Kingsley
Wydawnictwo: Flow Books
Ilość stron: 560
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wśród agentów specjalnych FBI Dwight Faraday jest najlepszy. Buntownik o nieodpartym uroku, mistrz kamuflażu i tajnych operacji. Ma jeszcze jedną tajną broń: doskonale gotuje. Dlatego to właśnie on zostaje wysłany do infiltracji włoskiej restauracji należącej do rodziny Villa, podejrzewanej o powiązania z nowojorskim półświatkiem. Misja komplikuje się jednak, gdy na jego drodze pojawia się Julia Villa – twarda i nieustępliwa córka właściciela, która od początku daje jasno do zrozumienia, kto tu rządzi. Dwight zmienia więc strategię: by rozpracować grupę przestępczą, musi zastawić miłosną pułapkę na Julię. Między słownymi pojedynkami, kulinarnymi starciami i pikantnymi docinkami Dwight szuka idealnego przepisu na to, by rozkochać w sobie kobietę odporną na jego wdzięk. Ale co jeśli okaże się, że największym zagrożeniem dla misji jest jego własne serce?
Akcja "Miłości pod przykrywką" rozkręcała się od samego początku, dzięki czemu łatwo wciągnęłam się w losy tajnego agenta FBI i jego rywalki - córki szefa restauracji, który był podejrzany o powiązania z bossem włoskiej mafii. Szybkiemu wsiąknięciu w powieść sprzyjał lekki styl autorki, który sprawił, że tę "cegiełkę" pochłonęłam w dwa dni.
Choć akcja działa się w Nowym Jorku, to najwięcej czasu poświęcone było na restaurację rodziny Villa, w której zatrudnił się Dwight-Romeo, więc metropolii nie było za wiele. Nie postrzegałam tego jako wadę, bo choć bohaterowie byli też w innych miejscach, to klimat wokół włoskiej familii odpowiadał mi w pełni.
Obawiałam się o wątek mafijny, ponieważ kiedyś trafiłam na książki z niezręcznym podejściem do tematu, ale Felicia świetnie wplotła go w fabułę, tak samo jak kwestię FBI. Przyjęłam tę powieść taką jaką jest i świetnie się bawiłam, nie doszukując się zabiegów literackich, które może nie mogłyby mieć miejsca w rzeczywistości. Autorka wprowadziła wątek choroby, której jeszcze nie spotkałam w książkach. Bardzo doceniam podejście Felicii do przedstawienia tego schorzenia, jego realnego wpływu na codzienność.
Z przyjemnością śledziłam zmagania Dwighta by pozostać pod przykrywką, oraz jego walkę z samym sobą, dylematy między służbowym obowiązkiem a uczuciami. Julia, chłodna i zdystansowana, okazała się być dziewczyną po przejściach, która zmagając się z pewną chorobą nie potrafiła zaakceptować siebie, więc tym bardziej zrozumiałe były jej starania, by zrazić do siebie Romea... Postacie drugoplanowe były przekonujące, choć nie da się ukryć, że moimi faworytami została główna para.
"Miłość pod przykrywką" to świetny romans, przy którym łatwo oderwać się od codzienności i zanurzyć w klimat nowojorskiej włoskiej restauracji. Na kartach powieści poza idealną ilością romansu pełnego humoru, pojawia się także mnóstwo pyszności! Naprawdę! Nie sięgajcie po tę książkę na głodnego, bo co chwilę będziecie mieć ochotę na wspominane dania! Polecam!
PS. Kocham za nawiązania do znanego romantasy!
Moja ocena: 9/10
[Współpraca reklamowa z wydawnictwem Flow Books]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)