piątek, 5 grudnia 2014

Za kulisami...

Miło zobaczyć czasem spektakl, nawet jeśli jest to tylko wyjazd szkolny i ma na celu edukację, a teatrem jest niewielkie kino. Taki krótki odpoczynek od dużego ekranu dał nam wiele przyjemności, a jako, że wyjazd odbywał się w czasie lekcji miałyśmy dodatkowy powód do radości. Spektakl nawiązywał do lektury szkolnej "Kamienie na Szaniec" co nas bardzo zaciekawiło. Osobiście byłam bardzo zafascynowana tym jak zostaną przedstawione losy głównych bohaterów, myślę, że Debby ta kwestia także wydała się intrygująca, bo przerobienie książki na spektakl to dość skomplikowane zadanie. Jednak na sam koniec uznałyśmy, że całość w zaskakujący sposób ukazała historię trzech młodzieńców. Nie było to coś szablonowego, wejście aktorów na scenę było czymś niepowtarzalnym co zapamiętam do końca życia, nie wiem jak Debby, ale dla mnie była to swego rodzaju przygoda. Uwieńczeniem całej wizyty w teatrze była rozmowa za kulisami z aktorami.


W stu procentach zgadzam się z Sorayą, był to spektakl, który zapamiętamy do końca życia. Osobiście pragnę również zwrócić Waszą uwagę na kwestię aranżacji muzycznej, bo to przecież ważny element teatru.  Muzyka była bardzo dobrze wkomponowana w przedstawienie, jednakże gdy bohaterowie śpiewali, to zagłuszała słowa i nie zawsze miałyśmy możliwość zrozumienia tekstów piosenek Aktorzy wczuli się w swoje role, podobała nam się szczerość z jaką grali.

Poniżej zamieszczamy Wam wywiad jaki przeprowadziłyśmy z aktorami Teatru Współczesnego w Krakowie Kamilem Tolińskim "Zośka" (znany z seriali "Julia", "Pierwsza miłość") i Łukaszem Szczepanikiem "Alek".

Co zainspirowało was do wystawienia „Kamieni na szaniec”?
Kamil: To przede wszystkim jest wartościowa książka, która jest dla ludzi młodych o ludziach młodych.
Łukasz:  Teraz też była rocznica Powstania Warszawskiego, myślę, że to też było tym spowodowane. Za repertuar odpowiada dyrektor w teatrze i reżyserzy.
K: Jest również zapotrzebowanie i padają głosy, że młodzi chcą takie rzeczy oglądać. Zresztą co widać po repertuarach w kinie: „Miasto 44”, „Kamienie na szaniec” i parę jeszcze innych filmów. Wciąż niesłabnącą się popularnością cieszy się też serial na TVP2 „Czas honoru”, w związku z czym sama tematyka II Wojny Światowej jest bardzo interesująca i kontrowersyjna, jak i temat Powstania Warszawskiego.
Co było najtrudniejsze w drodze na rynek sztuki?
K: Ja myślę, że cierpliwość jest największą cnotą jeśli ktoś chce wejść na rynek sztuki, do show biznesu. Cierpliwość, wytrwałość…
Ł: …i dyscyplina.
K:  No i „gruba dupa” [śmiech] :)
Jak długo jesteście związani z teatrem?
Ł: Ja od ośmiu lat.
K: Ja od czwartej klasy podstawowej, czyli jakoś od piętnastu lat.
Jakie szkoły ukończyliście?
K: Ja ukończyłem  PWST we Wrocławiu
Ł: Ja ukończyłem studium w Olsztynie przy teatrze Jaracza
Czy sądzicie, że kino zastąpi teatr?
K i Ł: Nie ma szans.
Ł: To jest zupełnie inny środek przekazu.
K: To się nigdy nie stanie. Może zostać oczywiście zmarginalizowany teatr, ale kino nigdy nie wyprze teatru. To jest zupełnie inny nośnik, inne media.
Ł: Teatr też może być skomercjalizowany, jak teraz prywatne teatry, które się pojawiają. Myślę, że zawsze będzie ten kierunek bardziej taki awangardowy, dający coś więcej niż tylko rozrywkę.
 Co radzicie komuś, kto chce rozpocząć karierę w teatrze?
Ł: Żeby się nad tym poważnie zastanowił [śmiech]
K: Tak, to przede wszystkim, bo to nie jest zawód dla każdego. O tym się przekonują ludzie dopiero jak już zmarnują całe swoje życie studiując przez cztery lata kierunek, z którego nic nie będzie, bo jednak to wymaga naprawdę wielu cech charakteru, których nie można nabyć, takich jak no właśnie cierpliwość.
Ł: Także praca nad sobą przez szkołę.
K: Przede wszystkim dużo czytać książek, żeby rozwijać wyobraźnię.
Ł: Aktor jest to połączenie, jak mi się wydaje, sportowca i intelektualisty…
K: No ciekawe, rozwiń to. [śmiech] Ja też jestem bardzo ciekawy.
Ł: Trzeba być wysportowanym, dbać o siebie, bo to jest nasz instrument- ciało, którym się posługujemy, ale też nie można zamykać się tylko na to. Trzeba rozwijać się właśnie czytając, oglądając.
K: Także głowa przede wszystkim, wyobraźnia.
Ł: Szukać inspiracji i rozwijać wrażliwość. Ja lubię w teatrze tę wrażliwość, jeśli gdzieś tam się pojawia.
K: Trzeba walczyć ze swoim strachem, bo on nas ogranicza.
Ł: Jeśli chodzi o zastanowienie się nad wyborem tej drogi, to trzeba się tez liczyć z poświęceniem życia prywatnego na jakiś czas. Tak naprawdę żyje się przez cztery lata szkoły z ludźmi ze szkoły. Ja na przykład straciłem większość znajomości w trakcie szkoły, bo po prostu nie miałem czasu utrzymywać kontaktu z ludźmi, których wcześniej spotkałem.

Dziękujemy za wywiad  :)

Poniżej możecie zobaczyć zdjęcie moje, Sorayi i naszej przyjaciółki wraz z Kamilem i Łukaszem (przepraszamy za jakość, ale było robione komórką, więc sami wiecie...).
Ciekawe czy zgadliście, które to my :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spodobał się post? Skomentuj! :)