poniedziałek, 12 września 2016

Portsmouth - Hello, I'm back!


Hey kochani!
W sobotę wróciłam z trzytygodniowego stażu w Anglii i pomimo naprawdę świetnie spędzonego czasu tęskniłam za Wami, za pisaniem na blogu, przeglądaniem Waszych stron, ale nie żałuję, że mogłam też od tego odetchnąć. Wiecie, dopiero jak czegoś nie macie, zauważacie jakie szczęście Wam to daje... Moje wrażenia postanowiłam podzielić na posty o różnej tematyce, bo nie chcę Was zanudzić na śmierć jednym mega długim postem. ;D

Staż w Anglii był niesamowitym przeżyciem, naprawdę. Nie obyło się bez wad, ale zalety... zalety przeważą wszystko! Sama podróż odbyła się samolotem, co mnie ucieszyło, bo uwielbiam latać. To świetne uczucie, że jesteś wysoko ponad wszystkim tylko Ty, samolot, chmury, Słońce i nieskończone niebo... 

Sam staż polegał na tym, że od poniedziałku do piątku miałam mieć praktyki w jakimś miejscu pracy, a w weekendy wycieczki. Pomimo iż jestem na kierunku turystycznym, miałam praktyki w South Coast Emporium - sklepie z antykami i kafejką, ale cieszę się, że tam trafiłam. Każdy dzień w pracy był inny, a pierwszy tydzień był chyba najlepszy, bo ja i dwie dziewczyny z mojej grupy pomagałyśmy  w organizacji lokalnego "Victorious Festival". Świadomość, że przyczyniłam się do imprezy na której było około 20 tys ludzi, jest niesamowita. Moi szefowie byli naprawdę mili, dostałam nawet informację, że jeśli kiedykolwiek będę chciała wrócić do Portsmouth na miesiąc żeby pracować za pieniądze, to mam od razu u nich pracę. Dodatkowo, kiedy powiedziałam, że to raczej niemożliwe bo nie mam zakwaterowania, to powiedzieli, że załatwią mi nocleg i wyżywienie. Cóż, za dwa lata w wakacje chyba będę miała czas na powrót do Anglii... :D 

Moja host family i weekendowe wycieczki były jedynymi elementami, które nie za bardzo mi się spodobały. Zakwaterowanie z powodu m.in. jedzenia jakie tam otrzymywałam, a wycieczki nie były zbyt udane, ponieważ za każdym razem widzieliśmy ciekawe miejsca tylko z zewnątrz, weszliśmy praktycznie do tylko 10% budynków... :/ Ubolewam też nad tym, że obiecany Oxford się nie udał. Organizatorzy zdecydowali, że za drogo nas wyjdzie ten wyjazd (co z tego, że dostaliśmy bardzo duży zwrot z sumy przeznaczonej na wycieczki...). :/ Ale więcej o wyjazdach weekendowych napiszę w postach z serii "Niezwykłe podróże".
Moje pierwsze popołudnie w Portsmouth - Spinnaker Tower

Nie wiem, czy Wasze szkoły też organizują takie wyjazdy w ramach programu Erasmus+, ale jeśli tak, to zachęcam Was do spróbowania swoich sił, bo naprawdę warto! Jeśli Wasze szkoły nie biorą udziału w Erasmusie, lub nie jesteście już w wieku szkolnym, to rozejrzyjcie się za takimi projektami np. dla studentów, poszerzajcie swoje horyzonty i otwórzcie się na nowe doświadczenia, a nie pożałujecie! :D

Byliście może na takich praktykach?
Chcecie post o moich spostrzeżeniach co do Anglii, jej mieszkańców itp.? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spodobał się post? Skomentuj! :)