Tytuł oryginału: Soulmates
Cykl: Pocałunek Anioła [3]
Autor: Mary- Claire Helldorfer (Elizabeth Chandler)
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 255
Gatunek: Powieść młodzieżowa
Moja ocena: 8/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Książkowe wyzwanie 2015 *więcej niż 215 stron*, Książkowe podróże * USA*
Najlepszy cytat:
"Wiedziałam, że miłość jest ślepa, ale chyba głucha też"
Od momentu, gdy Ivy rzekomo chciała się zabić, dziewczyna czuje się niekomfortowo zarówno w szkole, gdzie niemal wszyscy się na nią patrzą jak na dziewczynę, która jest niezrównoważona psychicznie, jak i w domu, gdzie obchodzą się z nią jak z porcelanową laleczką. Nie wie komu zaufać, ale wie, komu już nigdy nie zaufa- Gregory'emu. W tym czasie Tristan zauważa płomyk nadziei, że w końcu uda się mu dotrzeć do Ivy. Jednak nad dobrymi chwilami przeważają długie okresy niepewności i strachu o życie ukochanej i jej bliskich.
Od momentu, gdy Ivy rzekomo chciała się zabić, dziewczyna czuje się niekomfortowo zarówno w szkole, gdzie niemal wszyscy się na nią patrzą jak na dziewczynę, która jest niezrównoważona psychicznie, jak i w domu, gdzie obchodzą się z nią jak z porcelanową laleczką. Nie wie komu zaufać, ale wie, komu już nigdy nie zaufa- Gregory'emu. W tym czasie Tristan zauważa płomyk nadziei, że w końcu uda się mu dotrzeć do Ivy. Jednak nad dobrymi chwilami przeważają długie okresy niepewności i strachu o życie ukochanej i jej bliskich.
Czy Ivy w końcu poczuje się bezpiecznie? Czy odnajdzie miłość gdzieś indziej niż we wspomnieniach o Tristanie?
Trzecia część cyklu "Pocałunek Anioła" jest ciekawsza od poprzedniej. Jest w niej więcej akcji, zagadek i niebezpieczeństwa. Zaczyna się ona kilka dni po zdarzeniu kończącym "Potęgę miłości", a którego Ivy nie pamięta. Według mnie w tej części autorka się postarała, bo rozwinęła bardziej wątki poboczne. Podczas czytania widziałam, jak autorka rozwinęła swój warsztat, jak jeszcze lepiej starała się przekazać czytelnikowi to co chciała i udało się jej to.
W "Bratnich duszach" Lacey powoli odkrywa przed nami co kryje się pod powierzchowną warstwą humoru i ironii. Pokazuje, że mimo swego lekceważącego wizerunku, też została zraniona, że również tęskni za miłością. Postać Willa jest bliższa czytelnikowi, bo autorka również rozwinęła jego wątek. Czytając dowiadujemy się co czuje Will, jak radzi sobie ze swoimi uczuciami. Zawiodłam się na Suzanne, bo okazało się, że zamiast wieloletniej przyjaciółce, wierzy chłopakowi. Jedynie Tristan, Ivy i Philip są tacy sami- silni, kochający się i wierzący, że razem dadzą radę.
Plusem jest to, że "Bratnie dusze" czyta się bardzo szybko i przyjemnie, ponieważ autorka używa prostego języka. Dużym plusem jest zaskoczenie, które wynika z tego, jak autorka poprowadziła historię Ivy i Tristana. Nie spodziewałam się takiego zakończenia, było ono nieszablonowe, bo zwykle w tego typu książkach jest jedno zakończenie: ona+on=na zawsze razem (mam nadzieję, że zbytnio nie zaspojlerowałam). Właściwie to ta książka nie ma jak dla mnie większych wad, ale też mną nie zawładnęła.
"Bratnie dusze" to lektura idealna dla kogoś kto szuka powieści na krótkie zimowe wieczory. Oryginalne rozwiązania i zaskakujący koniec tej książki skłania do sięgnięcia po następną część zatytułowaną "Wieczna tęsknota". Całe szczęście, że mam ją na półce ;)
"Ludzie zakochują się więcej niż raz..."
Ta książka wydaje się bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńzaczytane.pl
Chętnie zapoznałabym się z tym cyklem. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńO cyklu trochę słyszałam, ale niewiele, może kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMam tą książkę w planach, ale dokładnie nw, kiedy zacznę pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńPodobno seria jest fajna, a, że cała seria znajduje się na jednej z pułek w bibliotece w mojej miejscowości, to opłaca mi się ją wypożyczyć ;)
Recenzją jeszcze bardziej mnie zachęciłaś do tej serii :)
Pozdrawiam :)
http://zawsze-usmiechniete.blogspot.com/
Czytałam cały cykl i po tej części miałam już dość, jak dla mnie najlepiej by było gdyby autorka skończyła na tej części a nie męczyła nas dalej,
OdpowiedzUsuń