Cykl: Poza Czasem [1]
Autor: Alexandra Monir
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 320
Gatunek: Fantastyka, powieść młodzieżowa
Moja ocena: 7/10
Najlepsze cytaty:
"Nic na świecie nie jest w stanie cię zniszczyć poza tobą samą. Złe rzeczy przydarzają się wszystkim, ale kiedy trafia na ciebie, nie możesz po prostu rozpaść się na kawałeczki i umrzeć. Musisz walczyć."
"Wydawało nam się, że możemy zrobić wszystko, mieć wszystko, być, kim tylko zechcemy - o ile tylko będziemy razem".
"Wydawało nam się, że możemy zrobić wszystko, mieć wszystko, być, kim tylko zechcemy - o ile tylko będziemy razem".
Michele Windsor to zwyczajna nastolatka, której największym problemem jest zerwanie z chłopakiem. Do czasu. Pewnego zwyczajnego dnia matka dziewczyny ginie w wypadku, a ona sama musi wyjechać na drugi koniec kraju do dziadków, od których w młodości uciekła zmarła. Kiedy Michele myśli, że wszystko co najgorsze już ją spotkało i arystokratyczną rodzinę wcale nie obchodzi jej los, ta otwierając paczkę swojej matki odkrywa tajemniczy klucz, który mimo zwyczajnego wyglądu ma ogromną moc.
Czy Michele odnajdzie się w nowym, dostojnym życiu? Do czego służy nadzwyczajny klucz? Kim był ojciec nastolatki i dlaczego zostawił jej matkę?
"Poza Czasem" zainteresowała mnie już od momentu, gdy zobaczyłam jej piękną okładkę i przeczytałam opis. Uwielbiam czytać książki o przyszłości, ale bardzo podoba mi się temat przeszłości, który jest w tej powieści poruszany. Przed lekturą miałam obawy, czy to nie będzie jedna z tych kiczowatych, mdłych historii o nastolatce którą wszyscy kochają a jej jedynym problemem będzie złamany paznokieć, ale teraz mogę Wam powiedzieć, że te wszystkie czarne myśli się nie sprawdziły, za co ukłon w stronę pani Alexandry.
Może zacznę od głównego wątku tej historii - podróży w czasie (okay, myślę, że to nie spojler, bo zarówno tytuł, jak i opinie na okładce same zdradzają o czym ta powieść jest). Nie powiem, że zagłębiam tajniki podróży w czasie i czytam różne teorie nałogowo, ale interesuje mnie ta tematyka. Co jeśli dałoby się naginać czasoprzestrzeń i naprawiać swoje błędy? Co jeśli moglibyśmy cofnąć się w czasie i np. uratować NY przed atakiem terrorystycznym na WTC? Czy coś by to w naszej historii zmieniło? Chyba każdy myślał kiedyś nad takimi sprawami, a Alexandra Monir w swej powieści połączyła wszystkie działania i wyznaczyła ich skutki w ciekawy sposób.
Sama fabuła jest dość oklepana, bo często już spotkałam się z tym, że główny bohater przeżywa tragedię, wyprowadza się, a następnie los obdarowuje go jakąś mocą. "Poza Czasem" jest właśnie taką historią, ot cała prawda, jednak książka ta dostała swą ocenę nie bez powodu. Powieść Alexandry jest bardzo magnetyzująca, porusza różne tematy ale też jest bardzo lekka. Podobało mi się to, że mogłam razem z Michele poznawać miejsca, obyczaje, stroje ludzi z Nowego Jorku z pierwszej połowy XX wieku. Chociaż lubię nasze czasy, technologie, wygodne ubrania, to uwielbiam suknie do ziemi, bale i uroczystość dawnych czasów.
Bohaterowie są podzieleni na dwie grupy, tych których znamy i tych, o których przeczytaliśmy łącznie pięć zdań. Michele, Philip, Caissie i niektóre Windsorówny są opisywane dosyć ciekawie, mają swoje charaktery, ale przyjaciółki głównej bohaterki z Kalifornii są praktycznie bez jakichś cech, są mdłe. Te niedociągnięcia rekompensuje barwność postaci z pierwszej grupy. Podobało mi się to, że Michele wraz z kolejnymi podróżami w czasie uczy się czegoś nowego, np. żeby nie rozpaczać nad swoim życiem i wziąć się w garść. Philip to taki słodki dżentelmen, który jest nierozumiany przez swoją rodzinę. Oczywiście pomiędzy nim a Michele pojawia się uczucie, które przysparza obojgu wielu problemów. Bo jak można np. wziąć ślub z kimś kto nie żyje? Choć ich miłość była dość banalna, to przyjemnie się o niej czytało.
Alexandra Monir ma lekkie pióro, a podczas czytania tej powieści jest się poza czasem. Historia ta bardzo intryguje, zostawia niedopowiedzenia, a zakończenie było dla mnie zaskoczeniem. W "Poza czasem" dominuje muzyka, którą tworzą bohaterowie. Był to bardzo miły dodatek do powieści, tworzący unikalny klimat. Choć nie dostrzegłam w tej powieści wielu cytatów, i nie zobaczyłam wielkiego wykrzyknika z napisem: morał tej książki jest taki..., to lektura jest na tyle ciekawa, że czytałam ją w domu, szkole i autobusie pomiędzy nimi.
"Poza Czasem" to przyjemna powieść, która przenosi czytelnika w XX wieczny Nowy Jork, który tętni zakazaną miłością, interesami bogaczy i wielkimi skandalami, a to wszystko oprószone jest muzyką, która powinna łączyć ludzi. Według mnie Alexandra Monir stworzyła powieść niezwykłą, która choć nieidealna, jest bardzo ciekawa. Polecam Wam tę pozycję z nadzieją, że i Wy polubicie razem z Michele poznawać lata XX wieku.
"Idź, goń za swym marzeniem, a nie pożałujesz. Wszystko może się zdarzyć, jeśli tylko spróbujesz."
"Ciesz się chwilą, bo może się więcej nie powtórzyć."
A cóż to za cudowna książka. Od razu mi się spodobała po twojej recenzji. Jak na nią trafię chętnie przeczytam :) Przeraża mnie tylko to co napisałaś o fabule, bo ja se bardzo cenię dobrą fabułę.
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad tą książką, a raczej serią, ale jakoś nigdy do niej nie dotarłam :(
OdpowiedzUsuńOj, chyba nie dla mnie... oklepane historie zostawiam na "wieczorki z odmóżdżaczami".
OdpowiedzUsuńhttp://asafewarmplacewithbooks.blogspot.com/
Ojejku po tę książkę na pewno sięgnę. Dawno już na nią polowałam, a Twoje recenzja jeszcze bardziej zachęciła mnie do kupna :))
OdpowiedzUsuńzapiskizgredka.blogspot.com
Jakoś nie przemawia do mnie ta książka/ seria.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Z tego co pamiętam chyba czytałam drugą część. Nie wiem czemu zaczęłam od drugiej części. W sumie nie była taka zła.
OdpowiedzUsuńkacik-czytelnika.blogspot.com