Tytuł oryginału: A Dark and Secret Magic
Cykl: -
Autor: Wallis Kinney
Wydawnictwo: Nowe Strony
Ilość stron: 353
Gatunek: fantastyka, fantasy
Hecate Goodwin, dla przyjaciół Kate, ułożyła sobie idealne życie jako wiedźma pogranicza – mieszka w chatce na odludziu, za towarzystwo mając jedynie czarnego kota. Spędza dnie na zbieraniu ziół w Lesie Ipswich, pracach w ogrodzie i tworzeniu nalewek, które następnie sprzedaje we własnej aptece. Codzienność Kate zostaje zaburzona w momencie, gdy jej starsza siostra Miranda prosi ją o zorganizowanie corocznego sabatu na Halloween. Ta data oznacza dla wiedźm początek nowego roku, jest również dniem urodzin Kate. Nacisk ze strony kowenu, aby uczynić ten wieczór niezapomnianym, nasila się z każdym dniem. A żeby nie było zbyt łatwo, na progu chatki Kate staje przystojny mężczyzna z jej przeszłości, prosząc o schronienie. Matthew Cypher bynajmniej nie jest zwykłą zbłąkaną duszą – praktykuje zakazaną magię, więc kobieta musi zachować czujność. Godząc ze sobą przybycie Matthew i przygotowania do Halloween, Kate natrafia na starą księgę zawierającą mroczną magię. Ogarnia ją przerażenie, gdy zdaje sobie sprawę, że krwistoczerwony napis został wykonany znajomym jej charakterem pisma – należącym do jej niedawno zmarłej matki. Bojąc się tknąć przedmiotu zbrukanego mroczną mocą, dziewczyna nie ma innego wyboru, niż zwrócić się po pomoc do swojego gościa. Jej wyidealizowane wyobrażenie o matce zaczyna się kruszyć, a gdy ona i Matthew coraz bardziej się do siebie zbliżają, Hecate musi ponownie rozważyć, komu tak naprawdę może zaufać. [opis wydawcy]
Tej jesieni postawiłam sobie za cel przeczytanie kilku iście jesiennych, klimatycznych książek. Stąd też w moje czytelnicze ręce wpadła "Mroczna i tajemna magia", o której przeczytałam dużo dobrego na bookstagramie.
Nie byłam pewna, czy podejdzie mi styl autorki, lecz szybko się do niego przekonałam. Powieść tę równocześnie słuchałam i czytałam - w obu przypadkach bawiłam się bardzo dobrze. Była to przyjemna historia, nieskomplikowana, ale dzięki temu mogłam po cięższym dniu zrelaksować się i wraz z Hekate odkrywać tajemnicę jej matki i bliskich jej wiedźm, a to wszystko w aromacie przepysznych potraw.
Główna bohaterka była sympatyczna w odbiorze, nie dało się jej nie kibicować. Szczególnie, że towarzyszył jej tajemniczy Matthew, który to mógł sprawiać wrażenie bardzo mrocznego z racji jego profesji, a okazał się być cudownie wspierającym mężczyzną. Choć oczywistym było zawiązanie się relacji między nim a Hekate, to nie przeszkadzała mi ta przewidywalność. Podobało mi się przedstawienie kilku zwyczajów czarownic, oraz łączenie ich życia z losami mieszkańców miasteczka. Interesujące było przyglądanie się jak wybory Kate wpływają na jej bliskich oraz ją samą.
Pomimo wspomnianej prostoty ciekawiły mnie losy bohaterów, szczególnie, że autorka zadbała, by akcja nie była nudna. Były momenty rodzinne, były spory z członkiniami kowenu, był tajemniczy Król Podziemia, były momenty dreszczyku oraz te spokojniejsze, kiedy wraz z Hekate, Matthew i Merlinem mogłam odetchnąć - mieszanka w sam raz na jesienny wieczór.
Pomimo wspomnianej prostoty ciekawiły mnie losy bohaterów, szczególnie, że autorka zadbała, by akcja nie była nudna. Były momenty rodzinne, były spory z członkiniami kowenu, był tajemniczy Król Podziemia, były momenty dreszczyku oraz te spokojniejsze, kiedy wraz z Hekate, Matthew i Merlinem mogłam odetchnąć - mieszanka w sam raz na jesienny wieczór.
"Mroczna i tajemna magia" przyszła do mnie w idealnym momencie, gdy potrzebowałam czegoś lekkiego, jako przerywnik od bardziej angażujących lektur. Mogę śmiało polecić ją tym z Was, którzy preferują takie przystępne, klimatyczne, stosunkowo krótkie powieści fantastyczne. Jeśli lubicie kocich towarzyszy, halloweenowy vibe, nieproszonych (przystojnych) gości i odkrywanie mrocznych sekretów, to nie zostaje Wam nic innego, jak dać szansę tej powieści.
Moja ocena: 8/10
Od czasu do czasu chyba każdy potrzebuje poczuć tego typu klimat.
OdpowiedzUsuń