Tytuł oryginału: Heavenbreaker
Cykl: -
Autor: Sara Wolf
Wydawnictwo: Filia, Hype
Ilość stron: 528
Gatunek: fantastyka, science-fiction, fantasy
Mieszkająca na stacji kosmicznej Synali nie ma nic do stracenia. Sześć miesięcy temu uniknęła śmierci, gdy zabójca pozbawił życia jej matkę. Teraz chce się zemścić na bezlitosnym ojcu i całym rodzie Hauteclare, który maczał palce w tym okrucieństwie. Dla szlachty będąca bękartem Synali jest męczącą niedogodnością, której za wszelką cenę chcą się pozbyć. Jednak dziewczyna z pomocą tajemniczego mężczyzny ma szansę wyrównać rachunki, dzięki zgłoszeniu się do elitarnego turnieju. Korzystając z ogromnych mechanicznych rumaków, toczy kosmiczne walki z innymi jeźdźcami, równocześnie próbując odkryć, jakie ukryte motywy kierują pomagającym jej mężczyzną, oraz co razem z nią znajduje się w maszynie.
"Heavenbreaker" przemawiał do mnie swoimi motywami: kosmos, silna bohaterka, turniej, zemsta i kosmici. Muszę tutaj wspomnieć także o przepięknym wydaniu, które złapało mnie za serce!
Bardzo spodobał mi się pomysł na tę opowieść. Ludzie, po wyniszczającej, zwycięskiej walce z tajemniczym Wrogiem, zostają wyrzuceni na orbitę obcej planety i muszą radzić sobie sami w kosmosie. Autorka lekkim piórem przedstawiła historię oraz przekrój społeczeństwa od rządzących po najuboższych. Podobał mi się klimat walk w kosmosie, a także odkrywanie tajemnic stacji i jej mieszkańców. Mecha "rumaki", AI, okrutne praktyki elit, tajemnicze przeciążenia jeźdźców... a do tego zjawy i głosy? Mieszanka równie oryginalna co intrygująca.
Główna bohaterka jest przepełniona żalem i złością na szlachtę - wyraża to dosadnie. Nie da się ukryć, że czasem jej nastawienie raziło mnie, ale było spójne z jej charakterem i przeżyciami. Dziewczyna nie miała w życiu łatwo. Wbrew pozorom, po opisie można by przypuszczać, że tajemniczy książę pomagający Synali będzie jej obiektem weschnień, ale tak się nie dzieje. Ich sojusz to bardziej mentorsko-rodzinna więź, co według mnie jest zaletą.
Wątek romantyczny był bardzo subtelny, choć wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, do kogo serce Synali zabije mocniej. Jest to jednak powieść poprowadzona odmiennie od romantasy, akcja skupia się na innych wątkach. Choć budowanie relacji z innymi Jeźdźcami jest nieuniknione, to dla głównej bohaterki nie są one priorytetem (no chyba, że do osiągnięcia własnych korzyści). Synali coś postanowiła, a ten cel nie lubi się z przywiązywaniem się do innych, więc jej dylematy obserwowałam z zaciekawieniem.
"Heavenbreaker" to porywająca, kosmiczna opowieść o zemście i walce z zakłamanym systemem, która pochłonie Was bez reszty! Jeśli boicie się futurystycznego klimatu, to uwierzcie, że jest on niesamowicie przedstawiony i nie wątpię, że zapałacie do tej historii sympatią. Jest to jedna z ciekawszych powieści jakie czytałam w tym roku, a radość miesza się we mnie z niecierpliwością, gdy myślę o kontynuacji tej przygody.
"Nigdy nie było nadziei.
Ale teraz jej dławiący ogień ożywa w mojej klatce piersiowej."
Moja ocena:10/10
Ja akurat lubię dobrze przedstawione futurystyczne wizje, więc może skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuń