Tytuł oryginału: W Pełni Rozkwitających Drzew
Cykl: -
Autor: M.W. Jasińska
Wydawnictwo: Nie Powiem
Ilość stron: 352
Gatunek: fantastyka, fantasy, literatura gotycka
W 1757 roku do owianego mroczną legendą zamku w Kemnitz przybywa nowy właściciel. Ksawery von Zierotin pragnie jedynie zapomnieć o burzliwej przeszłości. Gdy jednak sprowadza do siebie Elaine – służącą o niezwykłym uroku – nieoczekiwanie trafia w centrum niepokojących wydarzeń. Kiedy w mieście dochodzi do serii tajemniczych zgonów, ludzie spekulują o diabelskim wpływie na ich pana. W końcu nocny tryb życia mężczyzny i jego ślub z kobietą niewiadomego pochodzenia nie mogą wskazywać na nic innego… Czy Ksawery odnajdzie wymarzony spokój u boku Elaine, czy zostanie pochłonięty przez mroczne siły, które zaczynają go otaczać? [opis wydawcy]
Odkąd zobaczyłam pierwszy raz "W Pełni Rozkwitających Drzew" wiedziałam, że muszę poznać ten debiut. W miarę czytania coraz bardziej rozumiałam występujące na okładce elementy i końcowo podoba mi się ona jeszcze bardziej. Było to moje pierwsze spotkanie z literaturą gotycką, więc było to wyjście ze strefy komfortu.
Bardzo rzucił mi się w oczy styl autorki, który nadaje powieści szczególnego charakteru - jest równocześnie klasyczny i lekki. Tempo akcji jest dość spokojne, ale od momentu kulminacyjnego nie sposób się oderwać. Jako osoba niesamowicie strachliwa podobało mi się wyważenie ciemnej strony lektury tak, bym śledziła akcję wczuta w klimat, ale nie przerażona.
Choć z początku bardzo nastawiłam się na wątek romantyczny, to pozytywnie zaskoczyło mnie to, jak on został przedstawiony. Relacja Elaine i Ksawerego jest poprowadzona wyjątkowo, naprawdę ciężko było mi przewidzieć, co przygotowała dla nich autorka, a miała ona dla nich w zanadrzu wiele mrocznych, podszytych folklorem sytuacji. Postacie poboczne jedne były lepsze, inne po prostu były bo były. W tej sztuce to Ksawery i jego decyzje są na pierwszym planie i z przejęciem obserwowałam zmagania głównych bohaterów z zabobonnym ludem oraz swą naturą.
Podobało mi się to, że Jasińska nie odpowiedziała na wszystkie pytania. Tragiczna przeszłość, niepokojąca teraźniejszość i niepewna przyszłość mieszają się w tańcu w świetle świec. Powieść emanowała duszną atmosferą pełną ciężkiego zapachu przeróżnych kwiatów oraz klimatem zamczyska. Inspiracji klasyką historii o wampirach (nie mam na myśli Zmierzchu), oraz innych tekstów kultury nie można tu odmówić, są one bardzo namacalne. Sprawia to - wbrew pozorom - że "W Pełni Rozkwitających Drzew" jest powiewem świeżości wśród obecnej fantastyki. Nieśmiertelność, Wiedźmy, Strzygi, demony przeszłości i konsekwencje niespełnionej miłości dały efekt udanego debiutu.
"Kochasz tylko swoje kłamstwa i żyjesz tylko dzięki swoim grzechom. Idealnie mieszczę się w twoim kanonie"
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał się post? Skomentuj! :)