Tytuł oryginału: Love, Theoretically
Cykl: -
Autor: Ali Hazelwood
Wydawnictwo: Muza, You & YA
Ilość stron: 448
Gatunek: romans, literatura obyczajowa
Elsie Hannaway, fizyczka teoretyczna, wiedzie podwójne życie: za dnia wykłada na kilku uczelniach, a nocami pracuje jako udawana partnerka, spełniając oczekiwania klientów. Kiedy w jej życiu pojawia się Jack Smith, starszy brat jednego z klientów i fizyk, który zniszczył karierę jej mentora, sytuacja się komplikuje. Jack, będący członkiem komisji rekrutacyjnej na MIT, staje na przeszkodzie do osiągnięcia przez Elsie wymarzonej pracy, co prowadzi do napiętej sytuacji.
Po "The Love Hypothesis" przyszła kolej na "Love, Theoretically". Nie chcąc się na nic nastawiać, nie zgłębiałam się w to, o czym dokładnie jest ta książka. Poprzednie dzieło Ali Hazelwood mi się spodobało, więc tu już nastawienie na dobrą lekturę było wyczuwalne.
Nie da się ukryć - autorka ewidentnie lubi klimat akademicki, ponieważ ponownie nauka stanowi ważny punkt w życiu bohaterów. Po raz kolejny bohaterowie pracują na uczelniach (tym razem fizyka gra pierwsze skrzypce), ale nie postrzegałam tego za wadę. Ali swym przyjemnym stylem pisania sprawiła, że zatraciłam się w tej historii i z uśmiechem na ustach czytałam kolejne strony.
Polubiłam Elsie od samego początku a jej choroba - cukrzyca typu pierwszego - sprawiła, że subiektywnie bardziej jej sprzyjałam. Z racji na znajomość i bliskość tego tematu, jeszcze mocniej rozumiałam jej przeżycia. W dodatku jej przemiana i wewnętrzne zmagania z byciem people pleaserem mocno ze mną rezonowały. A jak wypada Jack Smith? Uwielbiam gościa! Cytując słowa pewnej piosenki "In a world of boys, he's a gentleman". Jego delikatność, wsparcie, troska i humor sprawiły, że jest jednym z lepiej napisanych mężczyzn w ostatnio przeczytanych przeze mnie romansach.
Bardzo podobało mi się jak Ali przedstawiła tu motyw rywalizacji, niechęci, która stopniowo topnieje. Nie była ona przerysowana, i po poznaniu perspektyw obu stron nie czułam, że ich zachowanie jest irracjonalne. Świetnie mi się czytało sceny nie tylko z głównymi bohaterami, ale również z babcią Jacka, która była taką typowo kochano-marudną staruszką, której nie dałoby się nie lubić.
Jak to w romansach bywa, nie ma tu wielu zwrotów akcji, i wszystko biegnie w kierunku, którego się oczekuje - miłości. "Love, Theoretically" jest lekturą, która poza oczywistą relacją dwojga, pokazuje również jak ważne jest bycie sobą, pokochanie siebie takim, jakim się jest. To romantyczna, słodka historia o szczerości, która potrafi nie tylko burzyć, ale przede wszystkim łączyć i tworzyć. Myślę, że Ali ma talent do pisania komfortowych romansów, które niepozornie dostarczają uśmiechu i wzruszeń. To drugi jej tytuł, który polecam!
"Twój mózg zaczął uważać, że nie jesteś warta czasu i wysiłku innych. Że jeśli kogokolwiek poprosisz o coś dla siebie, to taka osoba nie tylko ci odmówi, ale też porzuci cię na zawsze. [...] Nie tak działa miłość, Elsie."
Moja ocena: 9/10
Od czasu do czasu każdy z nas lubi poczytać taką książkę.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak ^^
Usuń